Ksiądz Zaleski, były kapelan hutniczej Solidarności, chciał ujawnienia prawdy o współpracownikach SB w Kościele. Zapowiadał, że omówi wyniki swoich prac badawczych na temat działalności SB w Krakowie. Pod koniec maja poinformował jednak dziennikarzy, że otrzymał pismo od metropolity krakowskiego, w którym kardynał Dziwisz zakazuje mu ujawnienia nazwisk księży współpracujących z SB, a nawet prowadzenia dalszych badań.
Dwa dni później rzecznik prasowy archidiecezji krakowskiej wyjaśnił, że w związku z podawaniem opinii publicznej informacji niezgodnych z prawdziwą treścią pisma postanowiono zaprezentować pełną jego wersję. List został przekazany mediom.
Ksiądz Zaleski ma pretensje, że z nagłówka nie wymazano jego adresu. Przez to od dwóch tygodni otrzymuje mnóstwo obraźliwych listów, także z pogróżkami. W anonimach życzą mu, żeby wyrzucili go z Kościoła. Piszą też, że jest masonem, a nawet, że inspirował go diabeł. Ksiądz Isakowicz-Zaleski uważa, że jego dane powinny być chronione prawem. Więcej na ten temat w "Życiu Warszawy"
ŻW / km / gaj
