Dziennik przypomina, że problemy podwarszawskiego przytuliska, w którym teraz mieszka 560 psów i 30 kotów, zaczęły się w zeszłym roku, kiedy Grzegorz Kurkowski, powiatowy lekarz weterynarii w Otwocku, wydał decyzję o wykreśleniu placówki z rejestru schronisk dla zwierząt. Tłumaczył to fatalnymi warunkami w schronisku.
Według dziennika, Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami (TOnZ), które jest właścicielem schroniska, zaskarżyło decyzję powiatowego weterynarza do wojewódzkich służb weterynaryjnych, ale decyzja pierwszej instancji została utrzymana w mocy. Gazeta podkreśla, że w ciągu miesiąca od otrzymania pisma TOnZ może zaskarżyć decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Prezes TOnZ Eugeniusz Ragiel mówi na łamach "Życia Warszawy", że stowarzyszenie będzie domagać się w sądzie nie tylko wstrzymania wykonania decyzji o zamknięciu, ale również jej unieważnienia.
Zdaniem dziennika, TOnZ zdaje sobie sprawę z tego, że schronisko w Celestynowie wymaga generalnych zmian, ale jak mówi prezes Ragiel, to wymaga czasu i pieniędzy.
Schronisku chcieliby także pomóc urzędnicy z pobliskiego Otwocka, ale nie wiedzą co moga zrobić.
"Życie Warszawy"/IAR/zm/dyd