Dziennik pisze, że jeszcze półtora roku temu w kampanii wyborczej Lech Kaczyński zapewniał, że po wyborze na głowę państwa skończy z luksusami, z jakich korzystał jego poprzednik Aleksander Kwaśniewski. W jednym obecnemu prezydentowi nie udaje się to jednak zupełnie - chodzi o korzystanie z prezydenckiej floty powietrznej - zauważa gazeta.
"Życie Warszawy" przypomina, że prezydent jest jedną z czterech osób w państwie (obok premiera oraz marszałków Sejmu i Senatu), które mogą korzystać z floty powietrznej 36. specpułku lotniczego. Lech Kaczyński często korzysta z tego przywileju - podkreśla dziennik. Dodaje, że okazuje się, iż pod tym względem nie tylko bije na głowę Aleksandra Kwaśniewskiego, ale powrócił do tradycji z czasów prezydenta Lecha Wałęsy, który był ostro krytykowany za notoryczne korzystanie z prezydenckiego samolotu przy wyjazdach na weekendy do rodzinnego Gdańska.
Życie Warszawy/jędras