Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

133 osoby w Społecznym Komitecie Odnowy Zabytków Krakowa

0
Podziel się:

#
dochodzi wypowiedź prof. Ryszarda Legutki
#

# dochodzi wypowiedź prof. Ryszarda Legutki #

22.07. Warszawa (PAP) - Do 133 wzrośnie liczba członków Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa (SKOZK) po ostatnich zmianach personalnych dokonanych przez prezydenta RP. Nowi członkowie komitetu otrzymają oficjalne nominacje 14 września - poinformowały w środę władze komitetu.

Prezydent Lech Kaczyński powołał 66 nowych członków SKOZK i jednocześnie odwołał ze składu komitetu 12 osób, w tym trzech zastępców przewodniczącego.

Wśród powołanych przez prezydenta nowych członków SKOZK znaleźli się m.in. Adam Bujak, prof. Andrzej Chwalba, Leszek Długosz, prof. Maria Dzielska, kard. Stanisław Dziwisz, prof. Michał Kleiber, prof. Karol Musioł i prof. Andrzej Rottermund.

Przewodniczący SKOZK prof. Franciszek Ziejka powiedział PAP, że jest zadowolony z powiększenia składu komitetu, który zwłaszcza w ciągu ostatniego roku został poważnie uszczuplony. Według profesora, lista nowych nominacji prawie całkowicie pokrywa się z propozycjami przedstawionymi przez władze SKOZK w grudniu Kancelarii Prezydenta. Inaczej jest jednak z odwołaniami, które w komitecie przyjęto z dużym zaskoczeniem.

"Cieszy nas decyzja pana prezydenta o dokooptowaniu do składu komitetu 66 osób" - podkreślił prof. Ziejka. "Skład komitetu trzeba było wzmocnić, w tej sprawie byłem zresztą inicjatorem, przedstawiłem ówczesnemu sekretarzowi w kancelarii prezydenta panu prof. Ryszardowi Legutce listę, z której rzeczywiście skorzystał. Mniej więcej 95 proc. nazwisk to ludzie zaproponowani przez władze SKOZK" - wyjaśnił.

"Absolutnym zaskoczeniem była jednak dla mnie informacja o odwołaniu ze SKOZK dwunastu osób, właściwie bez podania jakiejkolwiek argumentacji. Nie rozumiem, dlaczego zostało skreślonych trzech moich bardzo aktywnych zastępców: pan minister Edward Szymański, który za pracę dla SKOZK otrzymał od Rady Miasta Krakowa Medal Cracoviae Merenti; Andrzej Kurz, od 1978 r. aktywnie biorący udział w pracach SKOZK; wreszcie b. wojewoda Jerzy Adamik" - powiedział prof. Ziejka.

"Spośród członków z kolei nie pojmuję, dlaczego skreślono prof. Andrzeja Zolla, człowieka będącego symbolem niezależności myśli, Kazimierza Kutza czy Stanisława Handzlika" - dodał.

Prof. Ziejka powiedział, że ma żal do prof. Ryszarda Legutki, który przygotowywał i konsultował z władzami SKOZK listę osób powoływanych w skład komitetu, ale nie informował o zamiarze odwoływania kogokolwiek.

"Nie rozumiem tej decyzji, bo przecież nie wszyscy byli członkami SLD, odpadli również ludzie bezpartyjni. Nie wiem, jakie były przesłanki decyzji pana prof. Legutki, bo przecież prezydent nawet tego nie czytał, nie kojarzy nazwisk, ktoś mu tę listę przygotował" - ocenił przewodniczący SKOZK.

Prof. Ziejka dodał, że prezydium SKOZK zamierza powołać niektóre z odwołanych ostatnio osób na stanowiska konsultantów. Podobnie stało się z częścią byłych członków SKOZK, którzy w ubiegłym roku utracili prawo zasiadania w komitecie na skutek niezłożenia oświadczeń lustracyjnych.

W rozmowie z PAP prof. Ryszard Legutko powiedział, że oświadczenie profesora Ziejki, iż "odwołania w SKOZK nie były z nim konsultowane, jest od początku do końca publicznie wypowiedzianą nieprawdą". "To jest jedna z najbardziej zdumiewających rzeczy, jaką słyszałem w ciągu ostatnich kilku lat. To jest dla mnie szokujące" - powiedział Legutko.

"Wszystkie zmiany personalne w komitecie osobiście konsultowałem z profesorem Ziejką. Wspólnie rozmawialiśmy o każdej osobie, która została odwołana. Profesor uznał te odwołania i był z nich zadowolony. W niczym nie może być teraz zaskoczony. Jego słowa są bulwersujące" - mówił Legutko i dodał, że podczas prac na listą im obu zależało na tym, żeby "skończyć z zamieszaniem politycznym" wokół SKOZK.

Jak tłumaczył, prof. Ziejka zgodził się z wszystkimi odwołaniami, m.in. z odwołaniem prof. Andrzeja Zolla, Kazimierza Kutza i Stanisława Handzlika, z tego powodu, że "albo w ogóle nie uczestniczyli w pracach SKOZK, albo pojawiali się na nich raz na kilka lat". "Pamiętam jak sam profesor Ziejka mówił, gdy siedzieliśmy we dwójkę w jego gabinecie na ulicy Brackiej w Krakowie, że te osoby w pracach komitetu to +martwe dusze+" - zaznaczył Legutko.

Jak dodał, prof. Ziejka zgodził się także na odwołanie swego zastępcy Jerzego Adamika.

"Jestem zszokowany. Mam do czynienia z faktem, gdy ktoś, kto jest przecież powszechnie szanowaną osobą mówi publicznie jawną nieprawdę. Nie umiem tego wyjaśnić. Czy chodzi o jakieś antypatie, czy może o jakąś próbę asekuracji?" - zastanawiał się profesor i podkreślił, że dzisiejsze słowa prof. Ziejki przyjmuje ze smutkiem, tym bardziej, że wprowadzą - jego zdaniem - konflikt między nowymi a starymi członkami Komitetu. "Obawiam się, że znów pojawią się animozje na tle politycznym z oczywistą szkodą dla Krakowa" - dodał Legutko.

Skład SKOZK nie był uzupełniany od 2003 r. Od tego czasu do wiosny 2009 r. skład komitetu z powodu śmierci członków, rezygnacji lub niezłożenia oświadczeń lustracyjnych zmniejszył się ze 130 do 79 osób.

W lipcu 2008 r. 23 członków SKOZK, którzy odmówili złożenia oświadczeń lustracyjnych, otrzymało informację z Kancelarii Prezydenta, że stracili członkostwo w komitecie. Dotyczyło to m.in. Józefy Hennelowej, bp. Tadeusza Pieronka i prof. Jacka Woźniakowskiego. Sprawa budziła ogromne emocje. Z członkostwa w komitecie zrezygnowali m.in. Krzysztof Kozłowski, Jan Pieszczachowicz i prof. Aleksander Krawczuk.

SKOZK istnieje od 1978 r. Jego działalności, zgodnie z ustawą, patronuje głowa państwa; od 1989 r. - prezydent, który powołuje członków komitetu. To za pośrednictwem Kancelarii Prezydenta płyną z budżetu centralnego pieniądze na Narodowy Fundusz Rewaloryzacji Zabytków Krakowa, które SKOZK rozdziela. W tym roku jest to ponad 44,5 mln zł.(PAP)

czo/ nno/ tot/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)