Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

15 stycznia wyrok w procesie b. wojewody mazowieckiego

0
Podziel się:

15 stycznia warszawski sąd rejonowy wyda wyrok w procesie byłego wojewody
mazowieckiego Wojciecha Dąbrowskiego, oskarżonego o próbę wyłudzenia poświadczenia nieprawdy przy
ubieganiu się o wydanie wtórnika utraconego prawa jazdy.

15 stycznia warszawski sąd rejonowy wyda wyrok w procesie byłego wojewody mazowieckiego Wojciecha Dąbrowskiego, oskarżonego o próbę wyłudzenia poświadczenia nieprawdy przy ubieganiu się o wydanie wtórnika utraconego prawa jazdy.

W piątek sąd przesłuchał ostatniego świadka, poinformował o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynu na złożenie fałszywego oświadczenia, a następnie zamknął przewód sądowy i wysłuchał mów stron.

Prokuratura domaga się dla Dąbrowskiego dziesięciu miesięcy pozbawienia wolności z zawieszeniem na dwa lata oraz grzywny w wysokości 3 tys. zł; obrona wnioskuje o uniewinnienie swojego klienta.

Obrońcy b. wojewody przekonywali w piątek, że ich klient nie miał świadomości utraty uprawnień. Jak przekonywali, był kilkakrotnie zatrzymywany do kontroli policyjnych i ani razu nie poinformowano go, że jego prawo jazdy utraciło ważność. Mecenasi podkreślali, że trudno przypuszczać, by Dąbrowski świadomie wpisał nieprawdziwe informacje, ryzykując karierę polityczną. Prokuratura twierdzi, że wina Dąbrowskiego nie budzi wątpliwości.

Sprawa dotyczy wydarzeń z 2004 r., gdy Dąbrowski ubiegał się o wydanie wtórnika utraconego prawa jazdy; we wniosku zaznaczył rubrykę, że nie zostało mu ono zatrzymane. Po sprawdzeniu dokumentów przez urzędników okazało się, że w 1996 r. Dąbrowski przekroczył obowiązujący limit punktów karnych i by móc nadal prowadzić samochód, powinien zdać kontrolny egzamin w ośrodku ruchu drogowego.

Wyszło to na jaw w 2007 r., gdy został wojewodą mazowieckim z rekomendacji PiS. Stracił stanowisko w lutym 2007 r., gdy media zarzuciły mu, że we wniosku zataił informacje o punktach karnych. Ówczesny szef MSWiA Ludwik Dorn wystąpił do premiera o odwołanie go z funkcji wojewody, a sam Dąbrowski - który był też szefem warszawskich struktur Prawa i Sprawiedliwości - złożył wniosek o zawieszenie go w prawach członkowskich partii.

Prokuratura postawiła Dąbrowskiemu zarzut wyłudzenia poświadczenia nieprawdy przez podstępne wprowadzenie w błąd funkcjonariusza publicznego, upoważnionego do wystawienia dokumentu oraz zarzut składania fałszywych zeznań.

W maju 2008 r. Sąd Rejonowy skazał go na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 3 tys. zł grzywny. W marcu 2009 r. Sąd Okręgowy uchylił ten wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. W ocenie Sądu Okręgowego, sąd I instancji nie wskazał jednoznacznie, czy oskarżony działał umyślnie. Ponadto - według SO - uzasadnienie wyroku było fragmentami zbyt lakoniczne.

Sąd Rejonowy w uzasadnieniu wyroku wskazywał, że Dąbrowski odebrał za pośrednictwem poczty decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy, na co wskazuje jego własnoręczny podpis na tzw. zwrotce. Autentyczność podpisu potwierdził biegły grafolog w sporządzonej na potrzeby rozprawy opinii prawnej.

Obrońcy b. wojewody przekonywali w piątek w mowach końcowych, że ich klient nie miał świadomości utraty uprawnień. Jak przekonywali, był kilkakrotnie zatrzymywany do kontroli policyjnych i ani razu nie poinformowano go, że jego prawo jazdy utraciło ważność. Mecenasi podkreślali, że trudno przypuszczać, by Dąbrowski świadomie wpisał nieprawdziwe informacje, ryzykując karierę polityczną. (PAP)

ktl/ itm/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)