Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

16 kwietnia wyrok w procesie L. Dorn kontra J. Kaczyński

0
Podziel się:

16 kwietnia zapadnie wyrok w procesie
cywilnym, w którym b. wicepremier, b. marszałek Sejmu Ludwik Dorn
żąda od Jarosława Kaczyńskiego przeprosin i zadośćuczynienia
pieniężnego za jego sugestie, jakoby nie płacił alimentów. Prezes
PiS chce oddalenia pozwu.

16 kwietnia zapadnie wyrok w procesie cywilnym, w którym b. wicepremier, b. marszałek Sejmu Ludwik Dorn żąda od Jarosława Kaczyńskiego przeprosin i zadośćuczynienia pieniężnego za jego sugestie, jakoby nie płacił alimentów. Prezes PiS chce oddalenia pozwu.

W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie za zamkniętymi drzwiami przesłuchał obu polityków jako strony procesu. Ogłoszenie wyroku odroczono do 16 kwietnia. To jedyna informacja, jakiej udzielono mediom po zakończeniu ponad czterogodzinnej rozprawy.

PAP udało się ponadto ustalić, że "strony pozostały przy swoich stanowiskach".

Ani powód, ani pozwany nie wypowiadali się dla dziennikarzy; nie podali sobie ręki.

Gdy proces ruszał w marcu, sąd utajnił całe postępowanie na wniosek pełnomocnika J. Kaczyńskiego. Sędzia powołała się na groźbę ujawnienia "szczegółów życia rodzinnego" w jawnym procesie.

Dorn w pozwie o ochronę dóbr osobistych z grudnia 2008 r. chce, by sąd nakazał J. Kaczyńskiemu przeprosiny w dzienniku "Polska" i w radiowych "Sygnałach Dnia" za "nieprawdziwe zarzuty dotyczące alimentacji", które doprowadziły do "zorganizowanej nagonki politycznej w mediach na Dorna i w konsekwencji usunięcia go z partii". Ponadto Dorn wnosi, by sąd zasądził mu od pozwanego symboliczną złotówkę zadośćuczynienia oraz nakazał wpłatę 5 tys. zł dla organizacji wdów i sierot po poległych policjantach.

Powód zarzuca pozwanemu "odzieranie go z prywatności" przez "świadome rozpowszechnianie" nieprawdziwej informacji, jakoby nie płacił alimentów dla trzech córek. Pozew podkreśla, że Dorn płaci alimenty i nigdy z nimi nie zalegał, o czym "pozwany wiedział z rozmów z powodem". Wystąpił on zaś o obniżenie alimentów - wobec faktu, że ponownie się ożenił i ma małe dziecko oraz wobec "dużych obciążeń alimentacyjnych i kredytowych".

Według pozwu, działając z "całą premedytacją", J. Kaczyński "uruchomił lawinę wypowiedzi polityków swej partii, a w konsekwencji doprowadził do usunięcia go z niej w aurze potępienia jako osoby uchylającej się od wypełniania podstawowych obowiązków rodzinnych". Pozew zaznacza, że J. Kaczyński "nie podjął propozycji ugody, mimo prób porozumienia się ze strony atakowanego przez niego powoda".

W odpowiedzi na pozew pełnomocnik J. Kaczyńskiego mec. Bogusław Kosmus wniósł o jego oddalenie. Replikował, że wypowiedzi J. Kaczyńskiego "nie były niezgodne z prawdą", bo jego klient mówił w mediach, iż nie wie nic o tym, by Dorn uchylał się od płacenia alimentów, a podawał jedynie, że wystąpił on o ich obniżenie, co było "wypowiedzią oczywiście prawdziwą".

"Osoba, która angażuje się w politykę, powinna być gruboskórna i liczyć się nawet z nieeleganckimi atakami" - dowodził mec. Kosmus, według którego "polityk nie może obrażać się na ciosy zadawane przez adwersarzy w ramach swoistego współzawodnictwa". "Powód ma tendencję do obarczania pozwanego odpowiedzialnością za wypowiedzi osób trzecich" - dodał mec. Kosmus. Argumentuje, że "to nie pozwany upublicznił problemy alimentacyjne powoda, lecz uczyniły to media" (adwokat załączył do akt sprawy artykuł "Super Expressu", który pierwszy napisał o sprawie).

By nie przegrać procesu o ochronę dóbr osobistych, pozwany musi udowodnić, że mówił prawdę lub przynajmniej dowieść, że działał w interesie publicznym i dlatego jego działanie nie było bezprawne. (PAP)

sta/ wkr/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)