Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

18 listopada wyrok w procesie Kwiatkowski kontra Sejm

0
Podziel się:

B. prezes TVP Robert Kwiatkowski chce, by sąd nakazał Sejmowi przeprosiny
za "nieprawdziwe stwierdzenia" raportu komisji śledczej ds. afery Rywina autorstwa Zbigniewa
Ziobry, jakoby prezes TVP był w grupie, która miała wysłać Lwa Rywina z korupcyjną propozycją do
Agory. Wyrok w tej sprawie Sąd Okręgowy w Warszawie wyda 18 listopada.

B. prezes TVP Robert Kwiatkowski chce, by sąd nakazał Sejmowi przeprosiny za "nieprawdziwe stwierdzenia" raportu komisji śledczej ds. afery Rywina autorstwa Zbigniewa Ziobry, jakoby prezes TVP był w grupie, która miała wysłać Lwa Rywina z korupcyjną propozycją do Agory. Wyrok w tej sprawie Sąd Okręgowy w Warszawie wyda 18 listopada.

W środę zakończył się precedensowy proces o ochronę dóbr osobistych, jaki Kwiatkowski wytoczył Skarbowi Państwa reprezentowanemu przez Sejm. Powód twierdzi, że dobra te naruszył przyjęty przez Sejm w 2004 r. jako konkluzja z prac komisji śledczej raport Ziobry. Głosił on m.in., że Rywina wysłała grupa, w której mieli być: b. premier Leszek Miller, b. wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska, b. szef gabinetu Millera Lech Nikolski, b. sekretarz KRRiT Włodzimierz Czarzasty i Kwiatkowski.

"Komisja śledcza nie jest od wyrokowania o winie" - mówił Kwiatkowski. Podkreślał, że pozew wniósł dopiero w 2008 r. - po tym, jak prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie "grupy trzymającej władzę", m.in. z powodu niestwierdzenia jej składu. B. prezes TVP mówił wiele razy, że tej grupy "po prostu nie było".

W rozpoczętym w październiku 2008 r. procesie Kwiatkowski domaga się, by marszałek Izby przeprosił za "nieprawdziwe stwierdzenia z raportu". Przeprosiny miałyby pojawić się w TVP, TVN i Polsacie - "przed i po" głównych wydaniach programów informacyjnych oraz w "Gazecie Wyborczej", dzienniku "Polska", "Rzeczpospolitej" i "Trybunie". W przeprosinach miałoby się znaleźć zdanie, że "Sejm prosi o dalsze nierozpowszechnianie" ocen z raportu.

Zeznając w środę jako strona procesu, Kwiatkowski powiedział, że w szeroko rozumianej aferze Rywina prokuratura nie postawiła mu zarzutu, a "Sejm wydał wyrok". "Raport Sejmu to jedyny dokument stwierdzający istnienie grupy pomocników Rywina w sposób spersonalizowany" - dodał.

Jako "szczególnie idiotyczne" b. prezes TVP określił słowa raportu, by miał on osobiście podyktować Rywinowi część jego żądań wobec Agory oraz by Miller, Kwiatkowski i inni "wiele razy składali fałszywe zeznania". "Nie mogłem się nijak bronić, raport przyjęto i tyle; była wielka awantura" - dodał. Podkreślił, że po tym "stracił cześć i dobre imię", a po odejściu z TVP miał problemy ze znalezieniem pracy.

Reprezentujący stronę pozwaną radca Prokuratorii Generalnej Leszek Bosek wniósł o oddalenie pozwu. "Przecież przed komisją zeznawali świadkowie; komisja miała podstawy konstytucyjne; to nie była jakaś złośliwa szykana wobec powoda, który był osobą publiczną i musiał się liczyć, że będzie przedmiotem prac komisji" - dodał.

Przesłuchanie powoda było jedyną czynnością w tym procesie.

W środę pełnomocnik powoda mec. Wojciech Śliwiński cofnął wniosek, by sąd wystąpił do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem prawnym o legalność trybu przyjęcia raportu Ziobry.

Według raportu przyjętego pierwotnie przez komisję śledczą - którego autorem była posłanka Anita Błochowiak (SLD) - Rywin poszedł do Agory, by wyłudzić pieniądze dla siebie, bo "grupa trzymająca władzę" nie istniała. Izba przyjęła jednak jako raport wniosek mniejszości autorstwa posła PiS. "Raport Błochowiak oczyszczał mnie z zarzutów" - podkreślał Kwiatkowski.(PAP)

sta/ malk/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)