Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

20. urodziny "Gazety Wyborczej"

0
Podziel się:

W piątek przypadają 20. urodziny "Gazety
Wyborczej". Z tej okazji dziennik ukazał się ze specjalnym
dodatkiem, do 13 maja otwarto internetowe archiwum "GW", wieczorem
zostanie wręczona nagroda Człowiek Roku Gazety Wyborczej.

W piątek przypadają 20. urodziny "Gazety Wyborczej". Z tej okazji dziennik ukazał się ze specjalnym dodatkiem, do 13 maja otwarto internetowe archiwum "GW", wieczorem zostanie wręczona nagroda Człowiek Roku Gazety Wyborczej.

W 20. rocznicę gazeta uruchomiła internetowy społecznościowy serwis historyczno-edukacyjny Gazetopedia.pl, w którym zarchiwizowano ponad 6 tysięcy oryginalnych pierwszych stron dziennika.

Reżyserzy: Agnieszka Holland i Kazimierz Kutz, a także pisarz Tomasz Łubieński i rzeźbiarz Grzegorz Kowalski o godz. 14.30 wezmą udział w debacie "20 lat polskiej wolności - świat nieprzedstawiony?" w siedzibie "GW" przy ul. Czerskiej w Warszawie. Wieczorem zostanie wręczona nagroda Człowiek Roku Gazety Wyborczej, a w Centrum Sztuki Współczesnej będzie otwarta wystawa rysownika dziennika - Jacka Gawłowskiego.

W dniu urodzin dziennik ukazał się ze specjalnym dodatkiem poświęconym najważniejszym wydarzeniom w swojej historii.

11 maja w warszawskiej Zachęcie będzie otwarta wystawa "Ludzie. Wydarzenia. Przemiany. 20 lat fotografii Gazety Wyborczej". Na wystawie pojawią się m.in. portrety Polek i Polaków, np. Jerzego Giedroycia, Wisławy Szymborskiej i Andrzeja Wajdy, ale też urzędników, nauczycieli, rolników, a także zdjęcia z różnorodnych wydarzeń w Polsce i na świecie.

Pierwszy, 8-stronicowy, numer "Gazety Wyborczej" ukazał się 8 maja 1989 r. Nakład wyniósł 150 tys. egzemplarzy. Ukazywanie się "GW" było efektem ustaleń Okrągłego Stołu. Początkowo pismo miało nazywać się "Gazeta Codzienna", a przymiotnik "Wyborcza" miał funkcjonować tylko w czasie kampanii wyborczej przed wyborami 4 czerwca. Dziennik miał reprezentować solidarnościową opozycję w kampanii wyborczej, dlatego znalazło się w nim logo "Solidarności", a na pierwszej stronie pierwszego numeru znalazł się m.in. tekst Lecha Wałęsy o zbliżających się wyborach, w którym pisał: "Żeby było inaczej i lepiej, musimy te wybory wygrać".

"Oto, po z górą czterdziestu latach, pierwszy w Polsce, a chyba i w całym bloku normalny, wielkonakładowy dziennik niezależny. Przez +normalny+ rozumiemy taki, który stara się przede wszystkim informować - wszechstronnie, szybko i obiektywnie, wyraźnie oddzielając komentarz od informacji. Takie gazety znamy dotąd tylko ze słyszenia, teraz zamierzamy je robić. W miarę możności już teraz, będąc jeszcze gazetą wyborczą, i w niedalekiej przyszłości, gdy zostaniemy po prostu dziennikiem" - pisał do swoich czytelników zespół redakcyjny.

W 1990 r. Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" zdecydowała o odebraniu "GW" znaczka graficznego "S" i hasła "Nie ma wolności bez Solidarności", motywując to m.in. tendencyjnością artykułów, które według członków "S" miały na celu dyskredytowanie i ośmieszanie Wałęsy.

Ewa Milewicz, dziennikarka związana z "GW" od samego początku, wspomina, że kiedy zaczynała pracę w "Gazecie", nie wierzyła, iż przetrwa ona dłużej niż do wyborów. "Miałam pewność, że +Gazeta+ dotrwa do wyborów, a potem PZPR ją zamknie. Nie śniło mi się, że mogłaby być czymś stałym. Tak samo nie wyobrażałam sobie, że wynik wyborów będzie respektowany przez władze. Byłam pesymistką" - powiedziała PAP.

"Upewniłam się, że ta nowa Polska i +Gazeta+ będą na stałe, dopiero po rozwiązaniu PZPR na początku 90 r. Obsługiwałam to wydarzenie jako dziennikarz. Kiedy padło zdanie Rakowskiego +sztandar wyprowadzić+, w wypełnionej ludźmi po brzegi Sali Kongresowej było tak cicho, że można było usłyszeć szept. Wtedy dopiero do mnie dotarło, że to już nigdy nie wróci, że +Gazeta+ będzie istniała, i ta nowa Polska będzie istniała" - mówiła Milewicz.

Jej zdaniem największym sukcesem dziennika jest to, że "istnieje i się utrzymał na trudnym rynku", a także - "niezależnie od tego, co pisze i mówi konkurencja - że jest w liberalnym centrum".

Milewicz podkreśliła, że ogromnym sukcesem są akcje społeczne "GW", m.in.: "Rodzić po ludzku", "Umierać po ludzku", a także akcja, by wpuścić rodziców chorych dzieci do szpitali. "Dzisiaj narzekamy, że rodzice nie zawsze mogą się wygodnie położyć czy zaparzyć herbatę, towarzysząc dziecku w szpitalu, a kiedyś - dziecko zostawiało się tam samo, jak sokowirówkę do naprawy" - powiedziała.

"Porażką dla mnie dziś - bo wtedy na to tak nie patrzyłam - jest to, że za mało było w +Gazecie+ wrażliwości na pewne zjawiska. Np. kiedy likwidowano PGR-y, na lodzie zostawało tysiące ludzi, którzy nie byli w stanie sobie poradzić. +Gazeta+ mało pisała o opozycyjnej przeszłości całego środowiska opozycji demokratycznej. Uważaliśmy to za kombatanctwo. Adam Michnik, Helena Łuczywo - nigdy w +Gazecie+ się nie podkreślało tego, co robili. Kpiliśmy trochę z podkreślania przez innych uczestników opozycji demokratycznej tej ich przeszłości. To było błędem" - ocenia dziennikarka.

Z informacji na stronie internetowej "GW" wynika, że obecnie średnia objętość "Gazety" to ok. 100 stron. Każdy egzemplarz dziennika składa się przynajmniej z trzech elementów: ogólnopolskiego grzbietu głównego przygotowywanego przez redakcję w Warszawie, stron lokalnych przygotowywanych przez jedną z 20 redakcji lokalnych oraz krajowo-lokalnego dodatku tematycznego.

Według danych ZKDP, w marcu 2009 r. "GW" była na drugim miejscu pod względem sprzedaży ogółem (po "Fakcie") - średnia sprzedaż wyniosła 370 tys. 784 egzemplarze. Średni nakład to ponad 514 tys.

Codziennie w redakcji nad tworzeniem "Gazety" pracuje zespół składający się z około 840 osób, w tym 510 dziennikarzy i redaktorów w całym kraju, 5 stałych korespondentów za granicą oraz 60 fotoreporterów. Redaktorem naczelnym "GW" jest od początku Adam Michnik. (PAP)

ktt/ itm/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)