Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

45-latek planował zamach bombowy w Sejmie, motywy nacjonalistyczne

0
Podziel się:

#
Dochodzą szczegóły z konferencji prasowej i komunikatów ABW i prokuratury
#

# Dochodzą szczegóły z konferencji prasowej i komunikatów ABW i prokuratury #

20.11. Warszawa (PAP) - 45-letni pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie przygotowywał zamach bombowy na prezydenta i premiera w Sejmie. Jego motywy były nacjonalistyczne, ksenofobiczne i antysemickie - poinformowano we wtorek na konferencji prasowej w centrali ABW.

Nie ujawniono personaliów podejrzanego. Media twierdzą, że to Brunon K. Mężczyznę zatrzymano 9 listopada. Sąd aresztował go na trzy miesiące; grozi mu do 5 lat więzienia. Sąd, jako przesłankę aresztu, wskazał na możliwość matactwa oraz groźbę popełnienia przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu i mieniu w wielkim rozmiarze - podało ABW.

Mężczyzna zamierzał zdetonować 4 tony materiałów wybuchowych, umieszczonych w samochodzie. Jak poinformowała prokuratura, celem zamachu miał być Sejm podczas posiedzenia z udziałem prezydenta, premiera i ministrów; zamachowiec uważał, że najlepszym momentem będzie rozpatrywanie projektu budżetu.

W akcji ABW prowadzonej od końca 2011 r. zatrzymano też dwie inne osoby, którym postawiono m.in. zarzut nielegalnego posiadania broni - jedna z nich przebywa na wolności, a druga pozostaje w areszcie - oraz przesłuchano cztery osoby, które uczestniczyły w organizowanych przez mężczyznę szkoleniach na temat materiałów wybuchowych.

Podejrzany o przygotowywanie zamachu na władze państwowe kierował się motywami o charakterze nacjonalistycznym, ksenofobicznym i antysemickim, osoby sprawujące władzę określał, jako "obce" - poinformował na konferencji prasowej w centrali ABW prok. Mariusz Krasoń z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, która nadzorowała działania ABW od 5 listopada.

"Uważał, że aktualna sytuacja społeczna i gospodarcza w naszym kraju zmierza w złą stronę z uwagi na fakt, że w zasadzie wszystkie stanowiska rządowe, władcze i władzę sprawują osoby, które on określał mianem +obce+. Nie są to w jego opinii prawdziwi Polacy" - mówił prokurator.

Jak dodał, podejrzany nie należy do żadnego ugrupowania ani partii politycznej, nie jest związany z żadną organizacją polityczną. Śledczy dotychczas nie ustalili, by miał powiązania z zagranicznymi organizacjami terrorystycznymi.

W jego przekonaniu zmiana w kraju wymagała zastosowania radykalnych środków. W zamiarze podejrzanego efektem zamachu na organy konstytucyjne państwa miało być uruchomienie procesu zmian.

Prokuratura podała, że podejrzany przyznał się do części zarzutów - do prowadzenia szkoleń dla osób, które zwerbował, oraz przeprowadzenia próbnych detonacji - celem miało być przeprowadzenie zamachu. "Natomiast stwierdził, że jego motywacja i jakby przystąpienie do tych działań nie wynikało bezpośrednio z jego woli, tylko działał niejako siłą sugestii innych osób" - powiedział prokurator. "Mamy wskazanie na tę jedną osobę, którą on wymienia, jako tę, która go miała inspirować" - dodał, nie podając o kogo chodzi.

Zarzut przygotowań do zamachu na prezydenta, rząd i Sejm, jaki postawiła prokuratura, wynika z art. 128. Kodeksu karnego. Przewiduje on karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 dla tego, kto czyni przygotowania do przestępstwa "usunięcia przemocą konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej". Inny zarzut dotyczy przygotowań do "eksplozji materiałów wybuchowych lub łatwo palnych albo innego gwałtownego wyzwolenia energii" - za co grozi do 3 lat więzienia.

Informację o sprawie i osobie, która organizuje szkolenia z zakresu konstrukcji materiałów wybuchowych i działań dywersyjnych Agencja uzyskała pod koniec 2011 r. O sprawie ABW poinformowała Prokuratora Generalnego pod koniec października 2012 r. 5 listopada Prokuratura Apelacyjna w Krakowie wszczęła śledztwo. Objęła nim okres "od co najmniej 16 lipca 2012 r. do 5 listopada 2012 r.".

W wyniku przeprowadzonych przez ABW czynności ustalono, iż mężczyzna ten planuje zdetonowanie ładunku wybuchowego w okolicach Sejmu RP. Za pomocą prowadzonych nieformalnych wykładów mężczyzna poszukiwał osób o podobnych poglądach politycznych i negatywnym nastawieniu do władz RP mogących mu pomóc w dokonaniu zamachu - ocenia ABW.

ABW ustaliła, że podejrzany naukowiec "wykonuje bomby i potrafi je odpalać zdalnie oraz dokonuje rozpoznania Sejmu" - mówił płk Jan Bilkiewicz z departamentu postępowań karnych ABW. Nie miał pozwolenia na broń. "Mężczyzna (...) w ramach pracy naukowej prowadził badania z zakresu materiałów wybuchowych i miał bezpośredni dostęp do laboratorium" - poinformował Bilkiewicz.

Podczas warszawskiej konferencji prasowej krakowskiej prokuratury i ABW zaprezentowano filmy z próbnych detonacji materiałów wybuchowych wykonanych przez podejrzanego. "Na filmie widzimy wybuch 250 kg ładunku, natomiast w planach podejrzanego było zdetonowanie czterech ton takiego ładunku" - poinformowali prokuratorzy obecni na konferencji i dodali, że zagrożenie "było faktyczne".

W trakcie przeszukań w kilkudziesięciu miejscach w kraju odnaleziono m.in. materiały wybuchowe - heksogen, pentryt, trotyl, proch, dinitrotoulen nadchloran amonu - mające być wykorzystane w planowanym ataku oraz urządzenia i przedmioty, mogące być wykorzystane do konstrukcji ładunków wybuchowych - zapalniki własnej produkcji, w tym z telefonem komórkowym, zapalarki radiowe, piloty do zdalnego inicjowania wybuchu, lonty, przewody z główkami zapalczymi, detonatory, elektryczne zapalniki samodziałowe, heksogenowe detonatory pośrednie. Oprócz tego znaleziono kilkanaście sztuk nielegalnie posiadanej broni palnej, ponad 1100 sztuk amunicji, kamizelki kuloodporne wraz z dodatkowymi wkładami ceramicznymi, hełmy kewlarowe, snajperskie stroje maskujące, sfałszowane polskie tablice rejestracyjne i tablice niemieckie, instrukcje saperskie, minerskie, publikacje o tematyce pirotechnicznej.

Szef Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Artur Wrona wysoko ocenił współpracę ABW i prokuratury. Działania były przeprowadzone przez funkcjonariuszy ABW z Krakowa, Warszawy, Katowic, Bydgoszczy, Radomia, Rzeszowa oraz funkcjonariuszy Biura Badań Kryminalistycznych ABW, a wsparcia udzieliła policja i straż graniczna.

Apelował do decydentów o niewprowadzanie zmian w uprawnieniach ABW. "Uważam, że funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego winni mieć uprawnienia, które posiadają również w chwili obecnej" - ocenił Wrona.

"Po aferze Amber Gold pojawiły się głosy o reorganizacji służb, również ABW. Mam apel do osób odpowiedzialnych za tworzenie prawa, aby działania ustawowe gruntownie przemyśleć w tym zakresie" - powiedział. "Poza moją wyobraźnią pozostaje kwestia prowadzenia tego rodzaju śledztwa bez udziału funkcjonariuszy ABW i funkcjonariuszy, którzy są uprawnieni do działań również o charakterze procesowym. Abyśmy sprawnie na takie zagrożenia reagowali, agencja potrzebuje mieć odpowiednie uprawnienia" - podkreślił.

O potrzebie zmian mówił w połowie października premier Donald Tusk; pracuje zespół kierowany przez szefów MSW i MON, który ma przygotować dla premiera kierunki zmian w specsłużbach. (PAP)

ago/ pz/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)