Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

48 zatrzymanych ws. korupcji w ZUS w Wałbrzychu, będą następne zatrzymania

0
Podziel się:

(dochodzą wypowiedzi szefa prokuratury apelacyjnej z Wrocławia
Mieczysław Śledzia oraz prokuratora krajowego Janusza Kaczmarka)

(dochodzą wypowiedzi szefa prokuratury apelacyjnej z Wrocławia Mieczysław Śledzia oraz prokuratora krajowego Janusza Kaczmarka)

10.5.Wrocław (PAP) - 48 osób zatrzymano dotychczas w sprawie afery korupcyjnej w wałbrzyskim Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych; będą kolejne zatrzymania - poinformował w środę na konferencji prasowej w Warszawie szef Prokuratury Apelacyjnej z Wrocławia Mieczysław Śledź.

Wśród zatrzymanych są lekarze - orzecznicy ZUS, adwokaci, radca prawny, lekarze specjaliści i osoby, które uzyskały nienależnie rentę od ZUS, a także pracownice sądu. Akcja zatrzymań podejrzanych w tej sprawie trwa od 8 maja. Postępowanie w tej sprawie prowadzi wrocławska prokuratura apelacyjna.

Sprawa dotyczy nielegalnego załatwiania świadczeń rentowych. Zatrzymani to osoby, które albo brały łapówki za "pomoc" w przyznaniu renty, albo wręczały pieniądze.

We wtorek aresztowanych zostało 7 osób podejrzanych w tej sprawie. W środę wrocławski sąd aresztował dwie kolejne - prawników: Wojciecha K. i Jerzego Ś. (były wojewoda wałbrzyski).

"Mężczyźni zostali aresztowani, jednak będą mogli wyjść na wolność, jeśli wpłacą po 50 tys. zł kaucji" - powiedział w środę PAP rzecznik Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu, Krzysztof Schwartz.

Do końca tygodnia prokuratura skieruje kolejne wnioski o zastosowanie tego środka zapobiegawczego - zapowiedział Schwartz.

Prokurator krajowy Janusz Kaczmarek powiedział na konferencji prasowej, że prokuratura odwoła się od decyzji sądu dotyczącej możliwości wyjścia z aresztu za kaucją. W ocenie Kaczmarka wypuszczenie na wolność osób, które pośredniczyły w przekazywaniu łapówek - prawników, pozwoli im utrudniać śledztwo.

Kaczmarek zaznaczył, że sprawa wyłudzeń rent od ZUS nie dotyczy jedynie rejonu Wałbrzycha. Podał, że sprawy takie prowadzone są m.in. w Poznaniu i Katowicach.

Śledź podał, że załatwienie orzeczenia bezpośrednio u lekarza - orzecznika ZUS kosztowało 5 tys. zł, za pośrednictwem prawników - 10 tys. zł. Gdy lekarz - orzecznik ZUS podważył dokumentację lekarską i decydował, że renta się nie należy, starający się o nią występował do sądu. Tam pracownicy sądu kierowali sprawę do biegłego, który opiniował ją pozytywnie. Decyzją sądu ZUS musiał wypłacać rentę - wyjaśnił mechanizm działania oszustów wrocławski prokurator apelacyjny.

Na piątek Śledź zapowiedział kolejną konferencję prasową - we Wrocławiu - podsumowującą całą akcję policji i prokuratury. Prokurator wyjaśnił, że sprawa opiera się częściowo na wynikach śledztw z 2004 i 2005 r. i - łącznie - objęła do tej pory ok. 260 osób.(PAP)

jur/ rut/ ago/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)