Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

56 tys. związkowców w Brukseli przeciw cięciom budżetowym

0
Podziel się:

#
dochodzi liczba demonstrantów, dane o przebiegu protestu, wypowiedź KE
#

# dochodzi liczba demonstrantów, dane o przebiegu protestu, wypowiedź KE #

29.09. Bruksela (PAP) - Wielka demonstracja europejskich związkowców przeszła w środę ulicami Brukseli, z udziałem m.in. przedstawicieli Solidarności i OPZZ, by zaprotestować przeciw cięciom i oszczędnościom, jakie kraje UE wprowadzają po kryzysie. Według policji było 56 tys. osób.

"Ludzie pracy wyszli dziś na ulice z jasnym przesłaniem do przywódców Europy: Jest jeszcze czas! Czas, by nie decydować się na zaciskanie pasa. Jest jeszcze czas, by wybrać inny kierunek działania na rzecz wzrostu gospodarczego i miejsc pracy" - powiedział sekretarz generalny Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych (EKZZ) John Monks, zanim złożony z delegacji z 24 krajów pochód ruszył spod dworca kolejowego Midi w stronę Ronda Schumana, gdzie mieszczą się unijne instytucje.

Związkowcy nieśli kukły przedstawiające aferzystów finansowych i transparenty: "Europejskie Stowarzyszenie Oszukańczych Firm", "Unia Europejska Spekulantów".

Przedstawiciele organizatorów podają, że w demonstracji wzięło udział 80-100 tys. osób. Według policji było ich 56 tys. Protest przebiegł spokojnie, choć policja poinformowała o zatrzymaniu ponad 200 osób za posiadanie potencjalnie niebezpiecznych przedmiotów. Sparaliżowana została brukselska komunikacja publiczna, której pracownicy przyłączyli się do demonstracji.

Przewodniczący OPZZ Jan Guz powiedział PAP, że jego federacja w pełni solidaryzuje się z postulatami EKZZ, dlatego do Brukseli przyjechało ok. 200 związkowców OPZZ. "Jesteśmy tu, bo chcemy zamanifestować jedność ruchu związkowego, przeciwstawić się chciwości kapitału, który doprowadził do kryzysu. Przecież nie pracownik jest odpowiedzialny za to, co się wydarzyło, a kapitał zarabia na kryzysie" - podkreślił. Guz protestował przeciwko przerzucaniu na ludzi pracy ciężaru cięć w budżetach narodowych, które rządy chcą zrównoważyć po kryzysie, kiedy wydatki wzrosły, a dochody spadły.

"Najłatwiej jest wyciągnąć pieniądze od emeryta, pracownika najemnego" - powiedział szef OPZZ.

Ze sprzeciwem EKZZ wobec cięć i oszczędności zgadza się także Solidarność. "Działania rządów w wielu krajach Europy są podobne. Pracownicy muszą płacić za konsekwencje wychodzenia z kryzysu. (...) Nie zgadzamy się na ostre cięcia, plany oszczędności, które wiążą się z zamrażaniem płac w sferze budżetowej, z brakiem poczucia bezpieczeństwa pracowników i ich rodzin. A polski rząd wybrał dwie drogi: podwyższenie VAT i oszczędności, których konsekwencje będą ponosić ludzie pracy" - powiedział PAP Andrzej Matla z Komisji Krajowej "S" ze stuosobowej delegacji Solidarności.

"Podzielamy niepokoje ludzi pracy, dotyczące coraz bardziej rygorystycznych środków wdrażanych przez prawicowe rządy w Europie" - oświadczył przewodniczący frakcji socjalistycznej w Parlamencie Europejskim Martin Schulz. Socjalistyczni eurodeputowani także znaleźli się w szeregach manifestantów. Szef polskiej siedmioosobowej delegacji we frakcji socjalistów Bogusław Liberadzki powiedział PAP, że polscy europosłowie nie planowali udziału w demonstracji.

"Szanujemy prawo do strajku, ale od tego są związkowcy. Jesteśmy za mądrym wydawaniem środków z budżetu, rozumianego jako źródło impulsów prorozwojowych i inwestycyjnych" - powiedział.

Na apele demonstrantów odpowiedział w oświadczeniu unijny komisarz ds. społecznych Laszlo Andor. "Także podzielamy pogląd, że najsłabsi nie powinni płacić za kryzys. Dialog społeczny jest najlepszym sposobem, by znaleźć rozwiązanie łączące skuteczność ze sprawiedliwością społeczną" - podkreślił.

Michał Kot i Inga Czerny (PAP)

kot/ icz/ jo/ mc/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)