Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Abp Gądecki podczas mszy św. w intencji ofiar apelował o przebaczenie

0
Podziel się:

O przebaczenie apelował w niedzielę wiceprzewodniczący Konferencji
Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki podczas mszy św. w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej.
Nie odsuwaj się od człowieka w milczeniu, poszukaj okazji do rozmowy w cztery oczy - mówił.

O przebaczenie apelował w niedzielę wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki podczas mszy św. w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej. Nie odsuwaj się od człowieka w milczeniu, poszukaj okazji do rozmowy w cztery oczy - mówił.

Msza w warszawskiej archikatedrze św. Jana Chrzciciela zgromadziła rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej oraz przedstawicieli władz państwowych. Obecni byli m.in. prezydent Bronisław Komorowski, ministrowie, parlamentarzyści i władze stolicy.

Koncelebrowanej przez biskupów mszy, przewodniczył metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. Na początku nabożeństwa przypomniano nazwiska wszystkich 96 osób, które zginęły w katastrofie prezydenckiego samolotu.

W homilii abp Gądecki podkreślał, że trzeba zadać sobie pytanie "co zmieniła katastrofa smoleńska w moim życiu osobistym?". "Co ona zmieniła w każdym z nas? Jak zmieniła patrzenie na życie i śmierć? Na moje codzienne duchowe zmartwychpowstanie? Na służbę rodzinie? Na służbę ojczyźnie? Na pragnienie zjednoczenia, pokoju i zgody?" - pytał hierarcha. Jak mówił, gdyby ona nic nie zmieniła, świadczyłoby to, że "owi pomarli tak odeszli jak przyszli i że trudzili się na próżno; że na darmo i na nic zużyli swoje siły".

"Jeżeli ktoś ma coś przeciwko tobie lub cię obraził, spróbuj mu najpierw przebaczyć. Przebaczenie jest trudną miłością; miłością, która przejmuje inicjatywę. W żadnym wypadku nie odsuwaj się od niego i nie unikaj go" - apelował abp Gądecki.

Przekonywał, że nie należy odsuwać się od człowieka w milczeniu. "W ten sposób stajesz się tylko zawzięty i czynisz siebie współwinnym, bo odmawiasz bliźniemu szansy na poprawę" - argumentował. Jak mówił, trzeba pokonać przeszkodę, "która wielu wydaje się nie do pokonania" i poszukać okazji do rozmowy w cztery oczy.

"Jeżeli mimo to nie uda się wam dojść do porozumienia, spytaj, czy jest gotowy do przedyskutowania sprawy w obecności osoby trzeciej. Jeśli do tego z życzliwością dołączysz swoją modlitwę, uczyniłeś wszystko, co możliwe dla pojednania" - powiedział abp. Gądecki.

Jego zdaniem, teraz "naród potrzebuje znacznie potężniejszego tchnienia Ducha", niż to, o którym mówił papież Jan Paweł II w swojej historycznej homilii na Placu Zwycięstwa.

"Odnosiło się wrażenie, że z solidarnościowej erupcji narodzi się nowa Polska. Tymczasem wysoka temperatura opadła. Wielu wartościowych, szlachetnych ludzi, którzy działali z oddaniem w latach solidarnościowego zrywu, zniechęciło się, odeszli lub zepchnięto ich na margines. Rozpoczęła się wyprzedaż niedawnych ideałów" - ocenił arcybiskup.

W jego opinii, zaczęły dominować "osobiste ambicje i płaski materializm", a "odrodzonej ojczyźnie zaczęło brakować skrzydeł". "Nie udało się uzdrowić życia społecznego. Wręcz przeciwnie. Korzystając z deprawujących wzorców przeszłości, stworzył się aspołeczny kodeks zachowań pozbawiony wszelkich hamulców" - ocenił hierarcha.

Według abp. Gądeckiego Polsce zabrakło "scalającej idei", "spoiwa łączącego wszystkich Polaków, bez względu na poglądy, wiarę i inne różnice" i "jednoczącej siły sprawczej". "Nasze państwo stało się areną nieustających igrzysk prowadzonych przez zwalczające się partie, partyjki, w których liczy się jedynie zdobycie władzy, wygrana w wyborach i podział łupów" - mówił.

"Gospodarka wolnorynkowa - bez żadnej etyki - zamienia się w bezwzględną walkę drapieżników kosztem biedniejącej i pozbawionej szans poprawy bytu tej części społeczeństwa, która nie potrafiła się znaleźć w nowej rzeczywistości. (...) Ten chory model konsumpcyjny niby wolnorynkowej wolności dusi, truje i odczłowiecza" - powiedział abp. Gądecki, podkreślając, że proponowana wizja przyszłości to "relatywizm, apoteoza sukcesu, bogactwa, miraż łatwego życia bez rozterek sumienia".

"W tym stanie rzeczy skutecznym sojusznikiem w ogłupianiu społeczeństwa stały się skomercjalizowane lub upartyjnione media, proponujące styl życia płaskiego, bezdusznego, pozbawionego wyższych aspiracji. Medialny obszar wpływów podlega zażartej walce partyjnej, gdzie zanikł jakikolwiek inny cel. Zalewa nas potok dyskusji, polemik, debat pełnych wzajemnych pomówień i oskarżeń i demagogicznego pustosłowia. A z tego wyłania się obraz społeczeństwa w dużej mierze ogołoconego z wyższych aspiracji, cynicznego i bezideowego" - mówił wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.

Hierarcha podkreślił, że katastrofa z 10 kwietnia 2010 roku "przypomniała raz jeszcze, że my, Polacy, mamy trudne dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci". "Bolesne doświadczenia Katynia i wszystkich innych miejsc nazistowskich i sowieckich kaźni z czasów II wojny światowej tylko to potwierdzają, wyostrzając naszą wrażliwość na podstawowe prawa człowieka i narodu; zwłaszcza prawa do wolności, do suwerennego bytu, do poszanowania wolności sumienia i religii" - dodał. "Musimy o tym pamiętać" - zaznaczył.

Jak mówił abp. Gądecki, "nie możemy na to wszystko spuścić kurtyny milczenia, ponieważ ci, którzy nie pamiętają o przeszłości, skazani są na jej powtarzanie". "Ale z tej przeszłości musimy brać ogień, a nie popioły" - dodał.

Abp. Gądecki podkreślał, że katastrofa pod Smoleńskiem "dowiodła, że pamięć może wiele kosztować", a "zwłaszcza kiedy na jedną śmierć nakłada się druga". "Ale właśnie dzięki owej wiernej pamięci kłamstwo katyńskie stało się jawne opinii publicznej na całym świecie" - dodał.

"Czujemy się duchowo związani z tymi, którzy zginęli, ponieważ to nie śmierć rozdziela ludzi, ale brak miłości. W rocznicę tego dramatycznego wydarzenia jednoczymy się we współczuciu dla rodzin ofiar katastrofy, którym pragnęlibyśmy przynieść coś więcej, aniżeli zwykłe wyrazy współczucia" - zaznaczył. abp. Gądecki.

Rozpoczynając mszę św. metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz mówił, że po katastrofie smoleńskiej pozostanie na długo ból po utracie tych, którzy byli potrzebni rodzinom, wspólnotom i Polsce. "To był jeden z najtrudniejszych dni w najnowszej historii Polski. To były trudne miesiące i trudny rok dla wszystkich, a szczególnie dla wszystkich rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej" - podkreślił kard. Nycz.

Mszę można było oglądać także na telebimach, ustawionych przy ul. Świętojańskiej i na pl. Zamkowym. Zebrani na zewnątrz trzymali w rękach flagi przepasane kirem, krzyże i zdjęcia Jana Pawła II oraz papieża Benedykta XVI. Po homilii rozległy się brawa. Niektórzy klęczeli. (PAP)

ajg/ agz/ sdd/ ura/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)