Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Abp Kowalczyk: to oczywiste, że byłem przedmiotem zainteresowania SB

0
Podziel się:

W Watykanie kierowałem Departamentem Sekcji
Polskiej i wszystkie rzeczy, które Ojciec Święty przekazywał
władzom Polski lub od nich przyjmował, przychodziły do mnie i to
oczywiste, że byłem przedmiotem szczególnego zainteresowania
służby bezpieczeństwa - powiedział nuncjusz apostolski w Polsce
abp Józef Kowalczyk.

W Watykanie kierowałem Departamentem Sekcji Polskiej i wszystkie rzeczy, które Ojciec Święty przekazywał władzom Polski lub od nich przyjmował, przychodziły do mnie i to oczywiste, że byłem przedmiotem szczególnego zainteresowania służby bezpieczeństwa - powiedział nuncjusz apostolski w Polsce abp Józef Kowalczyk.

Podczas czwartkowej rozmowy w radiowej "Jedynce" arcybiskup podkreślił, że w czasie swej pracy w Stolicy Apostolskiej oddelegowany był przez papieża do kontaktów z polskimi urzędnikami. "Zwłaszcza, gdy powstał zespół rządowy ds. stałych kontaktów roboczych ze Stolicą Apostolską. Ludzie z tego zespołu oczywiście mieli prawo do mnie przyjść, bo byli urzędowo zgłoszeni jako osoby, które mają prawo prowadzić rozmowy, wysłuchiwać i robić z tym to, co im urząd nakaże. Ojciec Święty czasem dawał mi pewne wskazania, co mam powiedzieć. Była masa różnych problemów, o których dyskutowaliśmy" - powiedział abp Kowalczyk.

Zaznaczył, że zdawał sobie sprawę, że wśród urzędników, z którymi rozmawiał, byli "ubecy". "Z założenia, gdy się szło do jakiegokolwiek urzędu w czasach PRL, to wiadomo było, że tam byli urzędnicy i ubecy. Taki był system. Ja byłem w pełni świadomy, że jesteśmy nie tylko wysłuchiwani, czy prowadzimy dialog, ale że z tego robi się raporty, i tak powinno być. Z rozmowy powinien być protokół, ja także je robiłem i one są w Watykanie, mogą je ciekawscy przeczytać, ale po 50 latach, gdy je Watykan udostępni" - mówił arcybiskup.

Dodał, że jego zdaniem w Polsce był i jest chaos, jeśli chodzi o dostęp do tego rodzaju dokumentów. "Dzisiaj widzę, że do tych i innych zapisów może mieć dostęp ktokolwiek, komu jakiś profesor historii da polecenie, żeby poszedł do archiwum i IPN je mu wyda. A gdybym ja napisał taką prośbę, to mnie nie dadzą" - zaznaczył abp Kowalczyk. Podkreślił, że zapiski, z którymi się zapoznał, nie są protokołami z rozmów, które prowadził z urzędnikami, ale "ubocznymi zapiskami, które przy okazji służby sporządzały: jaki jest jego sposób zachowania, co może w przyszłości ewentualnie zrobić i jak to miało służyć władzom".

Arcybiskup podkreślił, że sam wystąpił o dokumenty na swój temat, choć jako dyplomata nie musiał poddawać się procedurze lustracji. "Jako nuncjusz apostolski, obywatel i reprezentant Stolicy Apostolskiej w RP w charakterze urzędowego przedstawiciela mam takie same uprawnienia i immunitety jak każdy ambasador. Nie przynależę do Konferencji Episkopatu Polski, jestem arcybiskupem Stolicy Apostolskiej. Podjąłem jednak decyzję, że będę solidaryzował się z biskupami i jeżeli jest jakaś moja teczka, to niech zostanie zbadana i wyniki tego badania zostaną opublikowane i niech opinia publiczna o tym wie" - powiedział.

Materiały z archiwów IPN dotyczące abp. Kowalczyka zbadała - na jego własną prośbę - Komisja Historyczna Metropolii Warszawskiej.

Z materiałów, analizowanych przez Komisję, wynika, że ks. Józef Kowalczyk od 1963 r. był inwigilowany przez Służbę Bezpieczeństwa PRL. Po wyjeździe do Rzymu i podjęciu pracy w urzędach Stolicy Apostolskiej znalazł się w 1971 r. w kręgu zainteresowania Departamentu I Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (wywiad), a 15 grudnia 1982 r. został zarejestrowany przez Wydział III Departamentu I MSW jako kontakt informacyjny o kryptonimie "Cappino". Pod datą 3 stycznia 1990 r. widnieje informacja o zniszczeniu całości materiałów "z powodu ich nieprzydatności operacyjnej".

We wtorek rzecznik Episkopatu ks. Józef Kloch podkreślił, że tajne służby PRL zarejestrowały abp. Kowalczyka bez jego wiedzy jako kontakt informacyjny, ale brak jest przesłanek wskazujących na współpracę. Według ekspertów, pracujących dla Komisji Historycznej, tego rodzaju kontaktów żadną miarą nie można traktować jako działalności agenturalnej.

W wydanym w środę oświadczeniu pełne zaufanie do abp. Kowalczyka i "wdzięczność za jego wieloletnią działalność dla dobra Kościoła i Polski" wyrazili biskupi metropolii krakowskiej.(PAP)

akw/ pz/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)