Pontyfikat prymasa Józefa Glempa był długi i niesłychanie ważny, a jego posługa przypadła na czasy ważne i złożone - powiedział w czwartek PAP prymas senior abp Henryk Muszyński, który w 2009 roku przejął funkcję prymasa po kard. Glempie.
"To ostatni prymas i przewodniczący Konferencji Episkopatu, ostatni prymas, który był ordynariuszem jednocześnie dwóch diecezji. Jego posługa przypadła na czasy ważne i złożone, w pewnym sensie była nawet trudniejsza, niż posługa prymasa Wyszyńskiego. W okresie komunizmu trzeba się było bronić. Po 1989 roku Kościół trzeba było przestawić na tory apostolskie, rozwiązywać napięcia, które były w społeczeństwie, oraz odnaleźć się w nowej, demokratycznej rzeczywistości. To było zadanie niesłychanie trudne" - powiedział abp Muszyński.
Jak podkreślił, kard. Glemp był człowiekiem "niesłychanie oddanym Kościołowi, służył według najlepszych możliwości i swojej najlepszej woli, zrobił dla Kościoła bardzo dużo". "Był człowiekiem pokornym, który potrafił korygować swoje własne błędy. Potrafił także przeprosić w imieniu Kościoła - to dowód duchowej wielkości" - dodał hierarcha.
"Mieliśmy bliskie, braterskie relacje. Był bardzo bezpośredni. W myśleniu był samodzielny, nie radził się innych. Jeżeli jednak chodziło o sprawy zasadnicze, poddawał je dyskusji i potrafił swoje opinie modyfikować" - podkreślił abp Muszyński.
Prymas senior kard. Józef Glemp zmarł w środę wieczorem w szpitalu. Miał 83 lata, chorował na nowotwór płuc. (PAP)
rpo/ pz/ jbr/