Niepodległość dla nas, Polaków, ma wyjątkową cenę - mówił w Narodowe Święto Niepodległości metropolita katowicki arcybiskup Damian Zimoń. Przekonywał, że gwarantem wolności jest krzyż.
Główne śląskie uroczystości rozpoczęły się rano od złożenia wówczas kwiatów przed pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego. Później w Archikatedrze Chrystusa Króla abp Zimoń przewodniczył mszy w intencji Ojczyzny.
"Niepodległość dla nas, Polaków, ma wyjątkową cenę. Polska zorganizowana w państwo istnieje ponad tysiąc lat" - powiedział w homilii abp Zimoń. Przypomniał dzieje od Chrztu Polski, poprzez rządy kolejnych dynastii królewskich, XVI-wieczny rozkwit, późniejsze zniknięcie Rzeczypospolitej z mapy Europy i odzyskanie niepodległości.
Wspominał zasługi duchownych i literatów w dziedzinie zachowania kultury polskiej i patriotyzmu. "Tutaj, na Górnym Śląsku, od stuleci pozostającym poza granicami państwa polskiego, znaleźli się pod koniec XIX wieku liczni duszpasterze, którzy budzili poczucie narodowe. Wielu było wydawcami literatury religijnej (...)" - mówił hierarcha.
Gdy w 1914 roku wybuchła I wojna światowa - kontynuował metropolita - w szeregi armii zostali wcieleni śląscy robotnicy, "zmuszeni do walki w obcej sprawie". Wówczas jednak także pojawiły się nadzieje na wyzwolenie Śląska. Krótko po odzyskaniu niepodległości wybuchła kolejna wojna, a Polska na kilkadziesiąt kolejnych lat straciła suwerenność.
Dziś - mówił abp Zimoń - w wolnej Polsce można świętować niepodległość podczas takiej samej mszy, jaką sprawowano przez minione setki lat. "Przyczyną i gwarantem naszej wolności, niepodległości przez te wszystkie wieki był i jest krzyż Pana Naszego Jezusa Chrystusa - symbol wolności, godności człowieka i naszej niepodległości" - powiedział.
Msze w intencji Ojczyzny odprawiano także w innych miastach w woj. śląskim. Biskup sosnowiecki Grzegorz Kaszak wyrażał zaniepokojenie sytuacją Polski i przestrzegał przed antyklerykalizmem. "Hasła antyklerykalne, których realizacja poprawiłaby rzekomo kondycję, także gospodarczą, naszego kraju, to populizm" - mówił w homilii.
"Z tego, co możemy zaobserwować, wynika, że sytuacja Polski jest trudna, bo jak do tej pory - ani przed wyborami, ani po wyborach - nie przedstawiono stanu, w jakim znajduje się państwo polskie. Znaleźliśmy się w kryzysie; wzrasta bezrobocie, a co za tym idzie - bieda wśród ludzi. W środkach masowego przekazu niczym refren słyszymy: to jeszcze nie koniec podwyżek" - mówił w kazaniu bp Grzegorz Kaszak.(PAP)
kon/ dym/
