Siedem osób podejrzanych m.in. o próbę wyłudzenia ponad 6 mln zł dotacji od Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości zostało zatrzymanych przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wszystkim grozi kara do 5 lat więzienia.
Zawiadomienie o przestępstwie złożyła do ABW Łódzka Agencja Rozwoju Regionalnego, będąca pośrednikiem między PARP i jedną z firm starających się o dotację. Na podstawie tego zawiadomienia w grudniu 2009 r. łódzka prokuratura wszczęła śledztwo, które prowadzi razem z ABW.
Zatrzymania są związane z działalnością firmy, która w okolicach Łodzi miała realizować inwestycję związaną z proekologiczną produkcją płyt uszczelniających. Na ten cel miała być przeznaczona m.in. dotacja rozwojowa w wysokości 6,5 mln zł, o jaką firma ubiegała się w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjnej Gospodarki.
W celu realizacji tej inwestycji została zawarta umowa pomiędzy firmą i PARP. Umowa m.in. precyzowała zakres prac, jakie będą objęte dofinansowaniem oraz określała tryb wyboru wykonawcy.
"Z dotychczasowych ustaleń wynika, że próbując rozliczyć część inwestycji za 2 mln zł firma posłużyła się dokumentacją poświadczającą nieprawdę" - poinformował PAP w piątek rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania.
Wyjaśnił, że chcąc rozliczyć część zadań w ramach inwestycji na kwotę ponad 2 mln zł, firma przedłożyła dokumenty dotyczące rzekomej realizacji tych zadań przez wykonawcę wyłonionego zgodnie z procedurą określoną w umowie, podczas gdy prace zostały faktycznie wykonane jeszcze przed zawarciem umowy o dotację przez inne firmy i taniej.
Wśród siedmiu osób zatrzymanych przed dwoma dniami przez ABW znaleźli się: były prokurent firmy ubiegającej się o dotację, były i obecny pracownik tej firmy, inspektor nadzoru budowlanego, dwie osoby związane z rzekomym wykonawcą robót i jeden pracownik firmy odbierającej "na papierze" tę część inwestycji.
Zatrzymanym zarzuca się m.in. oszustwo dotacyjne, poświadczenie nieprawdy w dokumentach i posługiwanie się takimi do wyłudzenia dotacji od PARP, poświadczenie nieprawdy przy odbiorze prac budowlanych i fałszowanie dokumentacji.
Pełnomocnik rzekomego wykonawcy robót decyzją sądu na trzy miesiące trafi do aresztu. Pozostałe osoby po przesłuchaniu zostały zwolnione. Wszystkim grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. (PAP)
duk/ malk/ gma/