(dochodzą informacje z prokuratury, okoliczności zatrzymania oraz przypomnienie innych spraw, w których Krzysztofowi R. przedstawiono zarzuty)
23.7.Katowice (PAP) - Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała w nocy z soboty na niedzielę znanego detektywa i byłego posła Samoobrony Krzysztofa R. Jest on podejrzany o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, pranie brudnych pieniędzy, powoływanie się w zamian za korzyści majątkowe na wpływy w instytucjach państwowych i poświadczanie nieprawdy.
Minister-koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann ocenił w niedzielę w Krakowie, że dowody zebrane przeciwko R. są mocne. "Są dowody z dokumentów i z zeznań osób. Myślę, że ta sprawa dalej będzie miała sensacyjny przebieg. Nie jest jeszcze zamknięty krąg podejrzanych ani wyjaśnienia wszystkich okoliczności" - mówił dziennikarzom minister.
Jak poinformował PAP Krzysztof Łapiński, rzecznik prasowy Wassermanna, polecenie zatrzymania Krzysztofa R. wydała Prokuratura Okręgowa w Katowicach, która nadzoruje prowadzone od 2002 r. śledztwo ABW w sprawie śląskiego barona paliwowego Henryka M.
"Baron" to właściciel firmy paliwowej z Siemianowic Śląskich, podejrzewany o pranie brudnych pieniędzy i przestępstwa skarbowe, które naraziły Skarb Państwa na straty sięgające setek milionów złotych. Zdaniem prokuratury, współdziałając z M. Krzysztof R. naraził państwo na stratę 3 mln zł.
Według AWB i prokuratury, zgromadzony materiał dowodowy uzasadnia podejrzenie, że Krzysztof R. pomógł Henrykowi M. w "wypraniu" pieniędzy pochodzących z przestępstw paliwowych. Miał zgłosić w urzędzie skarbowym przyjęcie od niego fikcyjnej pożyczki w wysokości 500 tys. zł.
Powołując się na wpływy w Sejmie i organach ścigania detektyw miał też zapewniać Henryka M., że uniknie on odpowiedzialności karnej. Po zatrzymaniu "barona" miał zaś obiecywać mu załatwienie wyjścia za kaucją i odpowiadanie z wolnej stopy.
"Aby zalegalizować zapłatę za te przysługi Krzysztof R. wystawił w ramach kierowanych przez siebie firm faktury VAT na łączną kwotę ponad 2,5 mln zł za fikcyjne konsultacje i doradztwo na rzecz firmy Em-Trans, której współwłaścicielem był Henryk M". - relacjonował Łapiński.
"Okoliczności, które zostały ujawnione w dotychczas zgromadzonym materiale dowodowym spowodowały, iż postawiliśmy również piąty zarzut - dotyczący działania w zorganizowanej grupie przestępczej" - powiedział dziennikarzom szef katowickiej prokuratury Krzysztof Sierak.
R. został zatrzymany w nocy na jednej z katowickich stacji benzynowych. "Było to podyktowane względami bezpieczeństwa. Wszyscy wiemy, iż pan Krzysztof R. mógł posiadać broń, mógł również być otoczony ochroną (...)" - podkreślił prok. Sierak. Chodziło o to, by sytuacja nie wymknęła się spod kontroli - wyjaśnił.
W prokuraturze trwa przesłuchanie Krzysztofa R. Nie wiadomo, czy śledczy będą się domagali jego aresztowania. Decyzja w tej sprawie zapadnie w poniedziałek. Krzysztofowi R. grozi do 10 lat więzienia.
Według szacunków podawanych przez ABW, działalność Henryka M. i współpracujących z nim ludzi w latach 1999-2003 naraziła Skarb Państwa na straty w wysokości ok. 430 mln zł. Chodzi o zobowiązania w zakresie podatku akcyzowego, VAT oraz odsetek.
W opinii Wassermanna, zatrzymanie R. to kolejny sukces ABW w Katowicach w dużej sprawie. Podejrzanych jest w niej 36 osób, z czego 10 zostało już tymczasowo aresztowanych. Na poczet przyszłych kar zabezpieczono u podejrzanych 54 mln zł.
Według śledczych, w przestępczy proceder zaangażowani byli inspektorzy Urzędu Kontroli Skarbowej w Katowicach oraz osoby reprezentujące środowiska polityczne i prawnicze, którym przedstawiono zarzuty między innymi przyjęcia korzyści majątkowej oraz prania brudnych pieniędzy.
W ramach śledztwa ABW zatrzymano m.in. kierowniczkę katowickiego Urzędu Kontroli Skarbowej Mariolę B., która miała przyjmować łapówki od Henryka M. w zamian za uprzedzanie go o planowanych kontrolach skarbowych. W grupie podejrzanych w tej sprawie osób jest także mecenas Andrzej D., do czasu zatrzymania związany z Samoobroną, któremu na początku ub. roku prokuratura zarzuciła pranie brudnych pieniędzy pochodzących z przestępstw paliwowych na kwotę ponad 73 mln zł.
Wątek korupcyjny sprawy Henryka M. prowadzi prokuratura w Gliwicach. Na jej polecenie w maju tego roku ABW zatrzymała znanego katowickiego adwokata Romana M. Miał on - powołując się na swoje wpływy w Prokuraturze Okręgowej w Katowicach - usiłować wyłudzić od Henryka M. 2 mln złotych obiecując w zamian pomoc w uchyleniu aresztu. Miał też nakłaniać Henryka M. do składania fałszywych zeznań.
Wcześniej na polecenie gliwickiej prokuratury zatrzymano trzy osoby, m.in. radcę prawnego z Warszawy oraz byłą urzędniczkę Ministerstwa Finansów. Postawiono im zarzuty płatnej protekcji i nakłaniania świadka do fałszywych zeznań.
Śledztwo w sprawie barona paliwowego to nie pierwsza sprawa na Śląsku, w której Krzysztof R. ma status podejrzanego. W marcu bytomska prokuratura zarzuciła mu, że w ubiegłym roku w tym mieście bezprawnie pozbawił wolności trzy osoby i złamał przepisy ustawy usługach detektywistycznych. Z kolei - zdaniem prokuratury w Rybniku - bezprawna była też akcja ludzi R. w szkole w Książnicach. Także w tej sprawie detektyw usłyszał zarzuty.
W rozmowach z dziennikarzami mówił, że jest szykanowany przez organy ścigania na Śląsku, a jego kłopoty są konsekwencją jego działań, które "ośmieszają" prokuraturę i policję, nie potrafiącym zapewnić bezpieczeństwa obywatelom. (PAP)
kon/ wos/ wkt/ pad/