Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Adam Daniel Rotfeld - człowiek do spraw trudnych

0
Podziel się:

"Człowiek do spraw trudnych, żeby nie powiedzieć - beznadziejnych" - pisze
o Adamie Danielu Rotfeldzie Teresa Torańska, we wstępie do niedawno wydanej książki "Adam Daniel
Rotfeld. W cieniu. 12 rozmów z Marcinem Wojciechowskim".

*"Człowiek do spraw trudnych, żeby nie powiedzieć - beznadziejnych" - pisze o Adamie Danielu Rotfeldzie Teresa Torańska, we wstępie do niedawno wydanej książki "Adam Daniel Rotfeld. W cieniu. 12 rozmów z Marcinem Wojciechowskim". *

"Człowiek do spraw trudnych, żeby nie powiedzieć - beznadziejnych. Mistrz łagodzenia konfliktów i sporów, rzeczowych negocjacji oraz niekonwencjonalnych rozwiązań" - pisze o Adamie Danielu Rotfeldzie Teresa Torańska.

We wtorek wieczorem dyplomata przeżył jedną z najtrudniejszych chwil w swojej karierze, gdy prezydent USA Barak Obama, wręczając mu medal dla Jana Karskiego, użył sformułowania "polskie obozy koncentracyjne". Rotfeld podczas ceremonii nie okazał, że zauważył w wypowiedzi prezydenta USA coś niepokojącego.

Ta powściągliwość w reakcji zgodna jest z przemyśleniami Rotfelda na temat dyplomacji: "Dyplomacja ze swej natury jest zachowawcza i konserwatywna. Dyplomaci mają reprezentować kraj, nie jest ich rolą inicjowanie zmian. Mają prezentować coś, co jest już trwałe, uznane, stabilne. Decyzje polityczne należą do prezydentów, premierów, ministrów - do klasy politycznej. Dyplomaci reprezentują kraj zgodnie z instrukcjami. Mają budować dobry wizerunek swojego kraju i informować. Ich główną cnotą powinna być realizacja narodowych interesowi lojalność wobec własnego kraju, rozwaga oraz umiejętność pozyskiwania życzliwości i sympatii zagranicznych partnerów" - mówi Rotfeld w rozmowie z Marcinem Wojciechowskim.

W książce Rotfeld mówi też o rozmywaniu niemieckiej odpowiedzialności za II wojnę światową i Holokaust. "Odnoszę wrażenie, że coś się zmienia w świadomości Niemców, w ich myśleniu o własnym miejscu w obecnej i przyszłej Europie. Pojawiają się próby relatywizowania odpowiedzialności za II wojnę, coraz częściej podejmowane są działania, których celem jest włączenie Niemiec raczej do grupy ofiar niż sprawców" - mówi Rotfeld, który w Holokauście stracił prawie całą rodzinę.

Urodził się w Przemyślanach na Podolu w 1938 roku w domu adwokata. Gdy wybuchła II wojna, dziadkowie wykopali schowek pod podłogą w kuchni, wejście maskowała blacha. Niemcy wpadali do domów, kłuli podłogi długimi prętami i nasłuchiwali odgłosów. "Słyszałem ich kroki i głosy. Dorośli obiecywali mi na ucho złote góry, bylebym nie płakał" - opowiadał krakowskiemu pismu "Zdanie". Pod koniec 1941 roku Adam znalazł schronienie w greckokatolickim klasztorze w Uniowie. Trzyipółletni Adam przeżył wojnę, ponieważ ukryli go mnisi. W klasztorze go ochrzczono. Z całej rodziny wojnę przeżył tylko on i siostra.

Rodzice Adama zginęli w Boże Narodzenie 1942 roku. Ukrywali się w lesie, ale dyrektor miejscowej szkoły zabrał ich na święta i ukrył w stodole. Sąsiedzi donieśli ukraińskiej policji, a ta wydała ich Niemcom. W książce "W cieniu" Rotfeld mówi: "Zagłada była moim pierwszym doświadczeniem natury tego świata. Rozumiałem, że jest to sprzeczne z istotą życia. Po to, by przetrwać, muszę się ukrywać i muszę to robić jak najlepiej. Obecność Niemców uruchomiła spiralę zła, które było już samoczynne i obywało się bez Niemców. To była część nowej rzeczywistości, w której wyrastałem".

Po wojnie sowieckie władze zlikwidowały klasztor, a Adam trafił do sierocińca, skąd uciekł. Potem zajęła się nim siostra, której udało się przeżyć wojnę. W 1950 roku zostali repatriowani do Polski. W Krakowie Rotfeld znów trafił do domu dziecka. Studiował na Wydziale Dyplomatyczno-Konsularnym Szkoły Głównej Służby Zagranicznej w Warszawie, potem dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim i prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pracę w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych, gdzie przepracował 30 lat, Rotfeld zaczynał od stanowiska redaktora miesięcznika "Sprawy Międzynarodowe". W 1969 roku został mianowany adiunktem w Zakładzie Bezpieczeństwa Europejskiego PISM, jako przedstawiciel Polski uczestniczył w spotkaniach Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie w Genewie, Belgradzie, Madrycie i Wiedniu. W 1989 roku został szefem Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem w Sztokholmie, gdzie przepracował 13 lat.

W 2000 roku prezydent Aleksander Kwaśniewski mianował Rotfelda członkiem Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Od stycznia do października 2005 roku Adam Rotfeld był ministrem spraw zagranicznych, potem został powołany do Kolegium Doradczego ONZ w sprawach rozbrojenia. Gdy w 2009 roku NATO przeżywało kryzys i poszukiwało nowej strategii, Rotfeld wszedł w skład "grupy mędrców", która pod przewodnictwem byłej amerykańskiej sekretarz stanu Madeleine Albright przygotowywała nową koncepcję dla Sojuszu. Został też współprzewodniczącym Polsko-Rosyjskiej Grupy do spraw Trudnych.

Książkę "Adam Daniel Rotfeld. W cieniu. 12 rozmów z Marcinem Wojciechowskim" opublikowało wydawnictwo Agora. (PAP)

aszw/ ls/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)