Sąd Okręgowy w Gorzowie uniewinnił w piątek Dariusza N., adwokata oskarżonego o korupcję, oraz byłego wiceprezydenta Gorzowa Mariusz G., któremu zarzucono przywłaszczenie pieniędzy na szkodę klubu Stal Gorzów - poinformował PAP rzecznik sądu sędzia Roman Makowski.
Wielowątkowy proces rozpoczął się w grudniu 2011 r. i był efektem śledztwa Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, które początkowo dotyczyło nieprawidłowości w obrocie nieruchomościami Skarbu Państwa przez oddział Agencji Mienia Wojskowego w Gorzowie. W tracie śledztwa pojawiły się wątki związane m.in. z działalnością klubu żużlowego Stal Gorzów i sprzedażą majątku po byłych Zakładach Mechanicznych "Ursus" w Gorzowie.
Zarzuty ujęte w akcie oskarżenia obejmowały wydarzenia z lat 1999-2004. Na ławie oskarżonych zasiadało dziewięć osób. Sześć z nich w piątek uniewinniono.
Prokuratura twierdziła, że szczeciński adwokat Dariusz N., będąc syndykiem masy upadłościowej gorzowskiego "Ursusa", wspólnie z Markiem R. przyjął w 2011 r. 1 mln zł łapówki od przedsiębiorcy, który kupił ten majątek. W zamian mecenas miał odstąpić od prawa pierwokupu nieruchomości, które wynikało z niewywiązania się z umowy przez nabywcę zakładu. Dariusz N. od początku procesu nie przyznawał się do winy.
"W ogłoszonym dzisiaj wyroku sąd uniewinnił Dariusza N. i Marka R. Uznał, że nie przyjęli korzyści majątkowej" - powiedział PAP Makowski.
W wątku związanym z klubem żużlowym Stal Gorzów na ławie oskarżonych zasiadał jego były prezes i były wiceprezydent Gorzowa Mariusz G. Był on oskarżony o przywłaszczenie 250 tys. zł pochodzących od sponsora klubu. Sąd uniewinnił go od tego zarzutu.
Za korupcję przy sprzedaży należącej do Skarbu Państwa bazy paliwowej w Pile (Wielkopolskie) odpowiadali przedsiębiorcy branży paliwowej ze Szczecina - Paweł G. i Grzegorz P. oraz były dyrektor gorzowskiego oddziału Agencji Mienia Wojskowego Włodzimierz Sz.. W ich przypadku zapadły wyroki skazujące.
"Zgodnie z nieprawomocnym wyrokiem Paweł G., Grzegorz P. i Włodzimierz Sz. zostali skazani na kary dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata oraz grzywny w wysokości 10 tys. zł" - powiedział PAP sędzia Makowski.
Prokuratura wystąpi do sądu o uzasadnienie wyroku. Po jego analizie podejmie decyzję co do apelacji.
"Prawdopodobnie odwołamy się od wyroku w całości" - powiedziała PAP Urszula Jamka z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. (PAP)
mmd/ abr/
