Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Aferą w stołecznym sądzie nie zajmie się prokuratura okręgowa

0
Podziel się:

#
dochodzą dalsze szczegóły
#

# dochodzą dalsze szczegóły #

15.03. Warszawa (PAP) - Dla uniknięcia zarzutu braku bezstronności Prokuratura Okręgowa Warszawie chce, by to inna prokuratura zajęła się doniesieniami ministra sprawiedliwości ws. oszustw finansowych w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga. Zarzuty z doniesień są bardzo poważne.

"Nasi prokuratorzy występują przed tym sądem; dlatego aby zapewnić pełny obiektywizm zwróciliśmy się do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie by wyznaczyła inną jednostkę, która zajmie się sprawą" - powiedziała we wtorek PAP rzeczniczka prokuratury okręgowej Monika Lewandowska. To właśnie do tej prokuratury - jako "właściwej terytorialnie" - trafiły dwa doniesienia Krzysztofa Kwiatkowskiego.

Minister powiedział dziennikarzom, że po sygnałach o możliwych nieprawidłowościach podjął decyzję o skierowaniu do Sądu Okręgowego Warszawa-Praga sądu szczegółowej kontroli, która sprawdzała sprawy związane z elementami płacowymi i kadrowymi w tym sądzie.

"Po zapoznaniu się z wstępną informacją kontrolerów, bo kontrola jeszcze trwa, postanowiłem o odwołaniu dyrektora tego sądu i prezesa sądu. Także złożyłem zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie o możliwości popełnienia przestępstwa z prośbą o szczegółową kontrolę, ale już przez prokuratorów, którzy mają inny zakres kompetencji a także formalną ocenę poszczególnych zachowań i zdarzeń związanych z gospodarką finansową i kadrową w tym sądzie" - mówił minister. Dodał, że finanse w poszczególnych sądach są kontrolowane na bieżąco, w oparciu o sprawozdania i oczywiście co jakiś czas do różnych sądów wysyła kontrole, gdy pojawiają się niepokojąc informacje.

Media informują, że inspektorzy dopatrzyli się w sądzie oszustw, wyłudzeń i zawyżania pensji. W kręgu podejrzeń są cywilni pracownicy sądu - zdaniem "Gazety Wyborczej" może chodzić nawet o kilkudziesięciu urzędników. Proceder miał polegać na tym, że kierowniczka zachęcała pracowników do brania kredytów i pożyczek, które potem sobie przywłaszczała, a zadłużonym podwyższała pobory, aby nie ponieśli strat.

Jak poinformowała PAP rzeczniczka Kwiatkowskiego Joanna Dębek, jedno doniesienie dotyczy kompetencji dyrektora finansowego sądu, a drugie - kierownika oddziału kadr. Według tych doniesień, doraźna kontrola Sądu Apelacyjnego w Warszawie wykazała możliwość popełnienia przestępstw przeciw mieniu, obrotowi gospodarczemu, dokumentom oraz działalności instytucji państwowych.

W doniesieniach jest m.in. mowa o możliwości wyłudzeń kredytów bankowych "na skutek namowy i w interesie osoby pełniącej funkcję kierownika oddziału kadr", w czego wyniku mogło dojść do wykorzystywania pozycji służbowej dla osiągnięcia korzyści majątkowej. Podkreślono, że kredyty pobrane przez pracowników sądu przewyższały ich możliwości spłaty i były udzielane bez zgody współmałżonków - co uzasadnia podejrzenia o współdziałaniu pracownika banku.

Ponadto w doniesieniach napisano, że lista płac w sądzie była sporządzana niezgodnie z teczkami osobowymi pracowników. Figurowały też na niej osoby niezatrudnione, co może uzasadniać podejrzenie przestępstwa poświadczenia nieprawdy i działania na szkodę interesu publicznego. Stwierdzono także przekroczenie etatowych limitów płacowych, poważne różnice średnich wynagrodzeń w poszczególnych komórkach oraz znaczny przerost zatrudnienia.

Dębek podkreśliła, że minister odwołał już dyrektor finansową sądu oraz prezes sądu Lidię Malik (sama złożyła rezygnację). Wkrótce ma być też odwołana kierowniczka oddziału kadr.

Pierwsze sygnały o nieprawidłowościach dotarły do resortu od pracowników sądu.(PAP)

sta/ jaw/ malk/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)