Co najmniej dziewięć osób zostało zabitych we wtorek, w tym osiem przez afgańskich policjantów, w czasie manifestacji, której uczestnicy zarzucali siłom NATO sprofanowanie Koranu w czasie operacji na południu Afganistanu - poinformował w środę przedstawiciel policji.
Kamaluddin Chan, zastępca komendanta policji w prowincji Helmand, podał, że ośmiu manifestantów zginęło w mieście Garmser, gdy siły bezpieczeństwa otworzyły w ich stronę ogień. Była to odpowiedź na śmierć funkcjonariusza, w kierunku którego padły "strzały ze strony manifestantów".
Anonimowi świadkowie i przedstawiciele afgańskich służb twierdzili też, że w kierunku manifestantów strzelali także natowscy żołnierze. Informacje te zostały "kategorycznie zdementowane" przez NATO. Sojusz podawał natomiast, że w czasie manifestacji żołnierze zastrzelili talibskiego snajpera, który zabił wcześniej przedstawiciela afgańskich władz.
Źródła szpitalne w mieście Laszkar Gah, stolicy Helmandu, podały, że przyjęto 10 osób z ranami postrzałowymi. Dwie z nich są w ciężkim stanie.
Mieszkańcy miasta Garmser oskarżają siły międzynarodowe o spalenie i podarcie egzemplarza Koranu w czasie niedzielnej operacji.
To nie pierwsze oskarżenie o sprofanowanie Koranu pod adresem żołnierzy NATO. 26 października 2009 roku co najmniej trzech Afgańczyków zostało rannych, gdy policjanci zaczęli do nich strzelać w Kabulu czasie demonstracji przeciwko podpaleniu Koranu przez zagranicznych żołnierzy. Śledztwo władz afgańskich i NATO wykazało, że zarzuty te były fałszywe. (PAP)
ksaj/ ap/
5461549