Rakiety, granaty moździerzowe i gotowe do użycia ładunki wybuchowe wykryli polscy żołnierze, którzy zlikwidowali talibską fabrykę materiałów wybuchowych w dystrykcie Karabach w Afganistanie. O akcji poinformował w czwartek rzecznik polskiego kontyngentu kpt. Dariusz Kudlewski.
Celem akcji żołnierzy sił specjalnych było sprawdzenie informacji zdobytych przez kontrwywiad. Akcja odbyła się we wtorek. Przeszukując dokładnie budynek żołnierze stwierdzili, że był on magazynem i zarazem fabryką materiałów wybuchowych.
Znaleziono kilkudziesięciokilogramowe improwizowane ładunki wybuchowe z lontami detonującymi, pociski rakietowe kalibru 107 mm, granaty moździerzowe oraz pociski do ręcznych granatników. Amunicja była wykorzystywana do ataków na konwoje ISAF. Po szczegółowym sprawdzeniu pomieszczenia podjęto decyzję o wysadzeniu wszystkich znalezionych przedmiotów na miejscu.
Według służb prasowych polskiego kontyngentu, fabryka i magazyn broni prawdopodobnie służyły ugrupowaniu odpowiedzialnemu za liczne ataki na wojska koalicji w dystrykcie Karabach w prowincji Ghazni.
Akcję wspierały śmigłowce transportowe Mi-17 i szturmowe Mi-24, okolicę obserwowano przy użyciu bezzałogowych samolotów rozpoznawczych.
Jak zaznaczył rzecznik, wysadzenie fabryki amunicji stanowi kolejny cios dla sił powstańczych w tym dystrykcie, co może wpłynąć na uspokojenie sytuacji nie tylko w Karabachu, ale w całej prowincji Ghazni. Pod koniec lutego zatrzymano tu jednego z ważniejszych dowódców lokalnej siatki talibów - mułłę Abdula Zahira. Kudlewski podkreślił rolę coraz lepiej wyszkolonych i wyposażonych afgańskich policjantów i żołnierzy.
Z Afganistanu Jakub Borowski (PAP)
brw/ dmi/ mc/ ura/
