Szef afgańskiego banku centralnego Abdul Kadir Fitrat oświadczył w poniedziałek, że zrezygnował ze stanowiska, gdyż obawiał się o życie w związku ze śledztwem ws. skandalu wokół upadku Kabul Banku. Afgański rząd twierdzi, że nic nie wie o rezygnacji Fitrata.
"Nie mogłem zrezygnować (ze stanowiska) w Kabulu, ponieważ moje życie było w niebezpieczeństwie" w związku ze śledztwem wokół skandalu - powiedział Fitrat w wywiadzie dla agencji Reutera przeprowadzonym w hotelu w USA, w stanie Wirginia, niedaleko Waszyngtonu.
Jak dodał, "wysokie rangą koła polityczne w Kabulu" storpedowały wysiłki banku centralnego zmierzające do wyjaśnienia skandalu w Kabul Banku.
Korupcja, nieściągalne pożyczki i złe zarządzanie kosztowało ten największy w kraju prywatny bank, mający powiązania ze światem polityki, setki milionów dolarów. Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego, zagrożone jest około 900 mln dolarów. Przedstawiciele zachodnich władz w Kabulu otwarcie nazywają aferę z Kabul Bankiem klasyczną piramidą finansową - zauważa Reuters.
Tymczasem afgański rząd oświadczył, że nic nie wie o tym, jakoby Fitrat, będący szefem banku centralnego od 2007 r., zrezygnował ze stanowiska. Zaznaczono natomiast, że był on częściowo odpowiedzialny za oszustwa, które doprowadziły do upadku Kabul Banku.
Rzecznik afgańskiego prezydenta i szefa rządu Hamida Karzaja, Wahid Omer, powiedział Reuterowi, że nazwisko Fitrata znajduje się na liście osób, przeciwko którym biuro prokuratora generalnego planuje prowadzić dochodzenie w związku ze skandalem.
Kabul Bank rozdzielił prawie pół miliarda dolarów w niezabezpieczonych, nieudokumentowanych pożyczkach między przedstawicieli afgańskiej elity politycznej, w tym ministrów, krewnych prezydenta i wiceprezydenta oraz wpływowych dawnych watażków - poinformowały służby antykorupcyjne.
Afera stawia pod znakiem zapytania przyszłą pomoc MFW dla Afganistanu.(PAP)
cyk/ kar/
9281841 9282808