Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Agencje informacyjne mają się dobrze - debata w PAP

0
Podziel się:

W dobie cyfryzacji agencje informacyjne mają się dobrze, wciąż pozostają
źródłem rzetelnych informacji - zgodzili się uczestnicy czwartkowej debaty. W Centrum Prasowym PAP
rozmawiali przedstawiciele światowych agencji informacyjnych oraz polskich mediów.

W dobie cyfryzacji agencje informacyjne mają się dobrze, wciąż pozostają źródłem rzetelnych informacji - zgodzili się uczestnicy czwartkowej debaty. W Centrum Prasowym PAP rozmawiali przedstawiciele światowych agencji informacyjnych oraz polskich mediów.

Polska Agencja Prasowa w czwartek obchodzi 95-lecie. Jubileuszowe obchody rozpoczęła debata o agencjach informacyjnych w dobie cyfryzacji.

Na początku debaty Lidia Sobańska z zarządu PAP przypomniała, że 5 grudnia 1918 r. rozpoczęła działalność Polska Agencja Telegraficzna, której PAP jest kontynuatorką. "Podczas tej debaty chcemy zapytać (...), jaką rolę powinna pełnić agencja informacyjna w cyfrowej rzeczywistości" - powiedziała.

"Wartość tego, co agencje informacyjne dostarczają, czyli bezstronnych, obiektywnych informacji, pozostaje taka sama" - ocenił wpływ cyfryzacji prezes EANA (European Alliance of Press Agencies) i prezes APA (Austria Presse Agentur) Peter Kropsch. Według niego największym wyzwaniem dla serwisów agencyjnych jest rosnąca liczba źródeł informacji, przede wszystkim mediów społecznościowych; są wyzwaniem, ale i szansą dla agencji informacyjnych.

Według Kropscha internet jest też wyzwaniem z innego powodu - tu znacznie łatwiej o kradzież informacji. "A przecież prawa autorskie do informacji to jedyne, co możemy sprzedać" - zaznaczył. Prezes Europejskiego Związku Agencji Informacyjnych powiedział, że niektóre agencje radzą sobie z tym problemem, monitorując internet.

Korespondent AFP (Agence France Presse) Piotr Ufnal zaznaczył, że kradzież treści dostarczanych przez francuską agencję jest "nagminna". Według niego co sekundę na portalach społecznościowych publikowane jest bezprawnie zdjęcie bądź wiadomość pochodzące z AFP.

Redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" Bogusław Chrabota, prowadzący czwartkową debatę, zapytał przedstawicieli zagranicznych agencji informacyjnych, czy wobec tak znaczącego zjawiska bezprawnego rozpowszechniania treści w internecie są w stanie kontrolować wykorzystanie własnych informacji. Czy nie lepiej byłoby, aby agencje informacyjne, zamiast udostępniać informacje odpłatnie swoim odbiorcom, uwolniły swoje treści, a ich działalność w interesie społeczeństwa była finansowana z budżetu państwa.

Kropsch jest przeciwnikiem takiego rozwiązania. Według niego agencje informacyjne, jeżeli dostarczają informacje wiarygodne, są i będą w stanie utrzymać się same. W jego opinii nie ma sensu uwalnianie informacji, bo model biznesowy - sprzedaż treści - działa bez zarzutu.

Nie zgodził się z nim Ufnal. Jak powiedział państwo francuskie w 40-proc. dotuje działalność AFP, fakt ten nie wpływa jednak na wiarygodność informacji dostarczanych przez francuską agencję, bo niezależność jej dziennikarzy jest zagwarantowana prawem.

Zdaniem Ufnala agencje informacyjne przetrwają w natłoku informacji, bo porządkują je, odseparowując wiarygodne informacje od niesprawdzonych.

"PAP jest nam bardzo potrzebny, stanowi podstawę wszystkich wiadomości, które publikujemy w Wirtualnej Polsce" - powiedział szef portalu wp.pl Grzegorz Tomasiak. Podkreślił jednak, że od 30 do 40 proc. zawartości serwisu, to ich własne treści. "Ta unikalna rzecz trochę bardziej przyciąga użytkownika, a przy okazji może znaleźć też te informacje, które może znaleźć wszędzie indziej" - mówił.

PAP jest też podstawowym źródłem informacji dla Telewizji Polskiej, dla jej prezesa Juliusza Brauna Polska Agencja Prasowa jest "certyfikatem rzetelności". Od agencji oczekuje on przede wszystkim szybkiej weryfikacji i wiarygodności. "Tam, gdzie nie mamy w danym momencie swoich dziennikarzy, a mamy jakieś sygnały np. z internetu, to liczymy, że agencja dość szybko będzie mogła powiedzieć, czy taka informacja jest cokolwiek warta" - wyjaśnił.

Podczas debaty rozmawiano o zagrożeniach dla agencji informacyjnych. Według doradcy prezydenta ds. internetu i nowoczesnych technologii Krzysztofa Króla takim zagrożeniem nie są media społecznościowe. "Nawet najpopularniejsi polscy politycy na Twitterze mają od 8 do 20 tys. odbiorców. Dopiero, gdy trafia to do tradycyjnych mediów, agencji informacyjnych, nadaje temu nośność" - zaznaczył.

Mowa była również o wykorzystywaniu informacji agencyjnych przez biznes. Wiceprezes Zarządu Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych Sławomir Panasiuk powiedział, że są co najmniej dwa światowe serwisy dostarczające informacji o rynku kapitałowym i spółkach. "Jest miejsce dla lokalnych serwisów po to, aby dostarczyć informacji o małych i średnich przedsiębiorstwach" - mówił.

Zdaniem prezesa Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych Mirosława Kachniewskiego nie da się zdefiniować dokładnie, jaka informacja wpłynie na wartość papierów wartościowych. "Emitent musi takie oceny dokonać przed, w warunkach silnego stresu, pod presją czasu. Później rynek i wszyscy dookoła robią to na chłodno. Mają mnóstwo czasu na analizę. Często ta szybka analiza przed nie pokrywa się z tą bardzo szczegółową. Wtedy mamy problem" - tłumaczył.(PAP)

mce/ nno/ pj/ ls/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)