Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

AI o tłumieniu społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi

0
Podziel się:

Społeczeństwo obywatelskie na Białorusi jest tłumione przez represyjny rząd,
który nie toleruje żadnej formy krytyki - stwierdza organizacja obrony praw człowieka Amnesty
Internatonal w opublikowanym w czwartek raporcie.

Społeczeństwo obywatelskie na Białorusi jest tłumione przez represyjny rząd, który nie toleruje żadnej formy krytyki - stwierdza organizacja obrony praw człowieka Amnesty Internatonal w opublikowanym w czwartek raporcie.

W raporcie "Co nie jest dozwolone, jest zabronione: Uciszanie społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi" AI pisze, że władze regularnie odmawiają obywatelom prawa do pokojowych zgromadzeń, stowarzyszania oraz swobody wypowiedzi. Pokojowe demonstracje są często karane grzywną, a nawet więzieniem.

"Od 2000 roku na Białorusi z powodu rygorystycznych wymogów rejestracyjnych nie zostały zarejestrowane żadne nowe partie polityczne, a członkowie niezależnych związków zawodowych spotykają się z dyskryminacją w miejscu pracy" - podkreśla Amnesty na swojej stronie internetowej.

AI pisze też, że aktywistom, którzy działają bez rejestracji, grożą kary za działanie w imieniu niezarejestrowanej organizacji. Przywołuje przykład szefa Centrum Praw Człowieka "Wiasna" Alesia Bialackiego, który w 2011 r. został skazany na cztery i pół roku więzienia za nieuiszczenie podatków od środków wpłaconych na jego osobiste konta bankowe w Polsce i na Litwie. "Wszystkie środki przeznaczone były na sfinansowanie prac Centrum Praw Człowieka, ponieważ organizacji odmówiono otwarcia rachunku bankowego na Białorusi" - podkreśla Amnesty International.

Inny podany przez organizację przykład to zwolnienie kierowcy pracującego dla kopalni żwiru Granit (południowo-zachodnia Białoruś) Alesia Stakiewicza, który został wybrany na przewodniczącego niezależnego związku zawodowego. Zgodnie z przepisami pracownicy poinformowali swojego pracodawcę o utworzeniu związku i poprosili o wyznaczenie siedziby. Firma odmówiła i nękała tych, którzy próbowali się do związku przyłączyć. "Do tej pory czterech członków niezależnego związku zostało zwolnionych, podczas gdy inni byli zastraszani i opuścili związek z obawy przed utratą pracy" - czytamy.

AI pisze też o licznych przypadkach aresztowania i przetrzymywania, a czasem bicia uczestników demonstracji. Przypomina o brutalnym stłumieniu w grudniu 2010 r. po wyborach prezydenckich protestu przeciwko oficjalnym wynikom, dającym prawie 80 proc. poparcia Alaksandrowi Łukaszence. Zwraca też uwagę, że czterech działaczy skazanych w związku z demonstracją: Mikoła Statkiewicz, Pawał Siewiaryniec, Eduard Łobau i Źmicier Daszkiewicz - do dziś pozostaje w więzieniu.

Według AI ustawa o imprezach masowych narusza podstawowe prawo społeczeństwa białoruskiego do organizowania demonstracji. "Nawet jednoosobowy marsz czy protest jest traktowany jako naruszenie ustawy o imprezach masowych. Protestujący mogą być ścigani za zorganizowanie jednoosobowego marszu lub nawet ukarani grzywną za publiczne wręczanie prezentów" - podkreśliła dyrektorka Amnesty International Polska Draginja Nadażdin, której słowa przytoczono na stronie internetowej organizacji.

"Białoruś musi dać swojemu społeczeństwu prawo do swobodnego wypowiadania się, bez represji. Białoruskie władze muszą zrewidować wszystkie dekrety prezydenckie oraz przepisy dotyczące rejestracji i działania organizacji pozarządowych i zapewnić respektowanie przez urzędników prawa do stowarzyszania się i gromadzenia" - zaznaczyła Nadażdin.(PAP)

mw/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)