Największa albańska partia opozycyjna obarczyła w sobotę rząd winą za śmierć trzech osób w starciach podczas antyrządowych demonstracji. Premier Sali Berisha zarzucił zaś opozycji, że chce "tunezyjskiego scenariusza".
Przywódca opozycyjnej Albańskiej Partii Socjalistycznej Edi Rama oskarżył ministra spraw wewnętrznych Lulezima Bashę o nadużycie stanowiska, zaś premiera o to, że był "politycznym organizatorem" zabicia demonstrantów.
Podczas sobotnich trzygodzinnych antyrządowych demonstracji w stolicy Albanii Tiranie 3 osoby zginęły, a 55 - w tym 30 cywilów oraz 25 policjantów i wojskowych - odniosło obrażenia. Protestujący domagali się rozpisania nowych wyborów po ustąpieniu wicepremiera Ilira Mety w związku z zarzutami korupcji.
Berisha w nocy z piątku na sobotę oskarżył opozycję o to, że "chciała przeprowadzić brutalny zamach stanu, kierowana wizją scenariusza tunezyjskiego dla Albanii".
"On i łajdaki albańskiego Ben Alego chcieli dla was, obywateli Albanii, tunezyjskiego scenariusza" - oznajmił Berisha. Prezydent Tunezji Zin el-Abidin Ben Ali został obalony po 23 latach rządzenia krajem i w połowie stycznia zbiegł do Arabii Saudyjskiej.
Rama zdecydowanie odrzucił oskarżenia Berishy. "Nie było żadnego podobnego scenariusza" - zapewnił. (PAP)
mw/ mhr/
8159128 8159203 arch.