Algieria jest zaniepokojona zauważalnym wzrostem obecności Al-Kaidy w sąsiedniej Libii i obawia się, że ugrupowania zbrojne mogą przechwytywać krążącą po tym kraju broń - oświadczył we wtorek przedstawiciel algierskiego rządu.
Wiceminister spraw zagranicznych Abdelkader Messahel powiedział, że jest zaniepokojony "w szczególności coraz bardziej zauważalną obecnością AQIM (Al-Kaidy w Maghrebie) w Libii i coraz bardziej zauważalnym krążeniem broni, która może być wykorzystana przez ugrupowania terrorystyczne".
Występując na konferencji prasowej po spotkaniu z brytyjskim wiceministrem spraw zagranicznych Alistairem Burtem Messahel wskazał, że przedłużanie się konfliktu w Libii grozi destabilizacją regionu Sahelu.
"Każdy zauważył, i to nie tylko my, że po Libii krąży znaczna ilość broni i sytuacja ta, jeśli trwać będzie dalej, pogorszy sytuację w Sahelu" - powiedział.
Messahel podkreślił, że Algieria jest przeciwna zagranicznej interwencji zbrojnej w Libii, która według niego sięga dalej niż dozwolone przez rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ interweniowanie dla ochrony cywilów.
"Z naszego punktu widzenia wszystko co długo trwa, jak przemoc, jak wojna, opóźni powrót stabilizacji w tym bratnim narodzie (Libii) i z pewnością pojawią się reperkusje dla stabilności i bezpieczeństwa regionu. My zatem, jako sąsiednie państwo, chcemy szybkiego powrotu do rozwiązania, które będzie libijskie, realizowane przez Libijczyków dla Libii" - oświadczył algierski wiceminister. (PAP)
dmi/ mc/
8718833
