Szef rządu emigracyjnego Czeczenii Ahmed Zakajew musi wystąpić do władz brytyjskich o nowy dokument podróży, jeśli chce znów ubiegać się o wizę do Polski - powiedział w czwartek PAP rzecznik ambasady RP w Londynie. Dodał, że na obecny dokument jej nie otrzyma.
Ponowny przyjazd Zakajewa do Polski może być potrzebny w związku z postępowaniem prokuratorskim przeciwko niemu wszczętym w reakcji na międzynarodowy list gończy Interpolu wystosowany na wniosek Rosji.
Prokuratura nie sygnalizowała dotychczas, że znów chce go przesłuchać, ale Zakajew liczy się z tym, że zostanie przez nią wezwany do złożenia dodatkowych wyjaśnień.
W środę polskie władze prokuratorskie otrzymały formalny rosyjski wniosek o ekstradycję Zakajewa, w którym Rosja oskarża go o terroryzm. Zakajew stanowczo zaprzecza tym zarzutom. Twierdzi, że jest liderem umiarkowanej, demokratycznej frakcji czeczeńskiej.
W ubiegły piątek Zakajew chciał zgłosić się do prokuratury w Warszawie, ale wcześniej został zatrzymany przez policję na podstawie listu gończego Interpolu. Tego samego dnia został zwolniony na mocy orzeczenia sądu i wziął udział w czeczeńskim kongresie w Pułtusku, ale prokuratura nie umorzyła postępowania przeciw Zakajewowi.
O nowy dokument podróży Zakajew zgodnie z procedurą musi wystąpić do władz brytyjskich, które przyznały mu azyl polityczny w listopadzie 2003 roku.
Według rzecznika ambasady RP sugerowane przez Zakajewa przedłużenie wystawionej mu uprzednio polskiej wizy, na którą przyjechał na Światowy Kongres Narodu Czeczeńskiego, nie wchodzi w grę. O takiej możliwości Zakajew mówił w środę na konferencji prasowej w Londynie.
"W jego dokumencie podróży nie ma wolnych stron. Nie da się naklejać nowej wizy na starą. Musi wystąpić o nowy dokument do władz, które mu wystawiły stary" - wyjaśnił rzecznik.
Dodał, że wystawienie Zakajewowi wizy na osobnym blankiecie (tzw. wizy blankietowej) nie wchodzi w grę, ponieważ ten typ wizy wystawiany jest tylko osobom, których dokument podróży nie jest przez polskie władze uznawany, a nie ma przeszkód, by taka osoba mogła do Polski przyjechać. Dokument podróży brytyjskiego Home Office (MSW) jest w Polsce uznawany.
Sam Zakajew sugerował, że mógłby przyjechać do Polski, gdyby polskie MSZ przedłużyło mu wizę, na którą wjechał do Polski w ubiegłym tygodniu. Rzecznik ambasady RP stanowczo zaznaczył, że nie jest to możliwe.
Zapewnił, że twierdzenia Zakajewa, jakoby był on we wtorek osobiście w ambasadzie, nie są prawdziwe. Do ambasady telefonował jego syn, będący zarazem pełnomocnikiem prawnym czeczeńskiego lidera. W rozmowie wytłumaczono mu, iż z braku miejsca na nową wizę Zakajew potrzebuje nowego dokumentu.
Zakajew powiedział w środę dziennikarzom, że orzeczenie polskiego sądu unieważnia list gończy Interpolu. Prokuratura odwołała się już od tego orzeczenia do sądu wyższej instancji.
"To, co się stało w Polsce, pokazuje prawdziwe intencje Rosji. Moskwa nie chce pokoju i stabilizacji w Czeczenii. To jest powód, dla którego jest się ściganym z powodów politycznych" - zaznaczył Zakajew. Swoje zatrzymanie w Polsce nazwał "bardzo nieprzyjemnym doświadczeniem". "Czekałem co przeważy: praworządność, czy polityczna presja ze strony Rosji" - powiedział.
Wcześniej rosyjski wniosek o ekstradycję Zakajewa odrzucił angielski sąd uznając, że zarzuty przeciwko niemu są bezpodstawne. (PAP)
asw/ mmp/ ap/ mag/