Budowa zakładów do wzbogacania uranu niedaleko świętego miasta Kum to "polityczne przesłanie", które oznacza, że ani międzynarodowe sankcje, ani ewentualny atak militarny nie zahamuje programu nuklearnego Iranu - oświadczył we wtorek irański ambasador przy Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA).
Ali Asghar Soltanieh powiedział agencji Reutera, że obawy MAEA, iż Teheran może taić istnienie innych obiektów jądrowych, to niesprawiedliwa i polityczna opinia wychodząca poza mandat działania Agencji. O istnieniu zakładów pod Kum Iran poinformował pod koniec września.
W najnowszym raporcie MAEA nt. irańskiego programu nuklearnego napisano, że wraz z ujawnieniem informacji o zakładach pod Kum rosną obawy, iż w Iranie istnieją jeszcze inne tajne obiekty wzbogacania uranu.
Soltanieh zaznaczył, że ujawnienie informacji o istnieniu tych zakładów - budowanych na wypadek zbombardowania głównych zakładów wzbogacania uranu w Natanzie - pokazuje, iż Teheran zważa na zobowiązania wobec MAEA odnośnie do przejrzystości działań w zakresie polityki jądrowej. Placówka w Natanzie, w środkowym Iranie, działa już od kilku lat.
W najnowszym raporcie MAEA napisano, że Iran przekazał Agencji, iż rozpoczął budowanie zakładów niedaleko Kum w 2007 roku. Agencja ma jednak dowody, że projekt ten rozpoczął się pięć lat wcześniej, został wstrzymany w 2004 roku i wznowiony w 2006 roku. Według MAEA, Iran planuje w 2011 roku rozpocząć tam wzbogacanie uranu.
Iran zapewnia o pokojowym charakterze swojego programu nuklearnego, twierdząc, że potrzebuje technologii nuklearnej do produkcji energii elektrycznej. Społeczność międzynarodowa ma co do tego wątpliwości, podejrzewając, że celem Teheranu jest budowa broni atomowej.
W poniedziałek prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad oświadczył, że prawo jego kraju do energii nuklearnej nie podlega negocjacjom. (PAP)
cyk/ ro/
5145035, arch.