Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ambasador RP: władze Białorusi nie są gotowe do dialogu z UE

0
Podziel się:

Ambasador Polski w Mińsku Leszek Szerepka wyraził przekonanie, że władze
Białorusi nie są gotowe do dialogu z Unia Europejską, i ocenił, że wolność słowa jest w tym kraju
bardziej ograniczona niż w Rosji. Cytują go w piątek niezależne media białoruskie.

Ambasador Polski w Mińsku Leszek Szerepka wyraził przekonanie, że władze Białorusi nie są gotowe do dialogu z Unia Europejską, i ocenił, że wolność słowa jest w tym kraju bardziej ograniczona niż w Rosji. Cytują go w piątek niezależne media białoruskie.

"Warunki dialogu nie zmieniły się: wszyscy więźniowie sumienia, czy - jak ich nazywacie - więźniowie polityczni, powinni wyjść z więzienia i zostać zrehabilitowani. Poza tym chcemy mieć gwarancje, że miesiąc czy dwa po zwolnieniu nie trafią znów do więzienia, gdy zmieni się sytuacja polityczna.() Wasza władza nie jest do tego gotowa" - powiedział Szerepka w czwartek na spotkaniu w Mohylewie, zorganizowanym przez opozycyjny ruch "O Wolność".

Według niego władze białoruskie zupełnie nie przejawiają zainteresowania złagodzeniem reżimu wizowego. Jak przypomniał, w czerwcu ubiegłego roku UE zaproponowała Białorusi rozpoczęcie rozmów na temat obniżenia cen wiz dla Białorusinów z 60 do 35 euro, czyli do ceny obowiązującej w Rosji i na Ukrainie, ale wciąż brak odpowiedzi.

Szerepka ocenił też, że stopień wolności słowa jest obecnie znacznie wyższy w Rosji niż na Białorusi, i byłby bardzo zadowolony, gdyby podniósł się on do poziomu rosyjskiego. "Wiem, że tam (w Rosji) jest kontrola, są problemy z demokracją. Ale różnica mimo wszystko wypada na ich korzyść" - powiedział, cytowany przez agencję BiełaPAN.

Jak dodał, są w UE "siły, które sądzą, że lepiej rozmawiać z Moskwą niż marnować czas na rozmowy z Mińskiem czy Kijowem".

"Zwłaszcza Mińsk już trochę zużył niektórych polityków na Zachodzie. Byliby bardzo zadowoleni, gdyby mogli rozwiązywać problem białoruski przez Moskwę" - oznajmił.

Mieszkańcy Mohylewa wręczyli ambasadorowi podpisaną przez 39 osób prośbę do prezydenta Bronisława Komorowskiego, w której zwracają się do "braci Słowian" o udzielenie pomocy humanitarnej w postaci naturalnych produktów mlecznych o niskiej zawartości tłuszczu bez biododatków. Jak oświadczył inicjator petycji, wielokrotnie listy w tej sprawie do różnych instancji na Białorusi nie dały rezultatu.

Jak podkreślił ambasador, przyjmując petycję, największą wartością w Europie jest odpowiedzialność za samego siebie. "U nas także jest wielu ludzi biednych, niemających co jeść. Zbyt wiele nadziei pokładacie w państwie - swoim czy cudzym. W większym stopniu powinniście polegać na sobie" - powiedział.

Stosunki między Białorusią a UE bardzo się zaostrzyły, gdy po rozszerzeniu przez Unię 28 lutego sankcji wobec Mińska władze Białorusi zwróciły się do ambasadorów UE i Polski, aby opuścili ten kraj i udali się na konsultacje. W odpowiedzi wszystkie kraje UE podjęły decyzję o wycofaniu swych ambasadorów z Białorusi.

23 marca Unia Europejska po raz kolejny rozszerzyła sankcje wobec Mińska, zamrażając aktywa 29 firm należących do trzech oligarchów wspierających reżim Łukaszenki. W przyjętej deklaracji ministrowie spraw zagranicznych 27 państw UE zapowiedzieli wprowadzanie kolejnych sankcji, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni". Ambasadorowie wrócili do Mińska w drugiej połowie kwietnia.

Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)

mw/ ro/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)