Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ambasador USA skarży się na inwigilację ze strony dziennikarzy NTV

0
Podziel się:

Ambasador USA w Rosji Michael McFaul poskarżył się publicznie na inwigilację
ze strony dziennikarzy telewizji NTV. Dyplomata zasugerował, że jego poczta elektroniczna jest
nielegalnie przeglądana, a rozmowy telefoniczne - podsłuchiwane.

Ambasador USA w Rosji Michael McFaul poskarżył się publicznie na inwigilację ze strony dziennikarzy telewizji NTV. Dyplomata zasugerował, że jego poczta elektroniczna jest nielegalnie przeglądana, a rozmowy telefoniczne - podsłuchiwane.

McFaul napisał o tym na swoim mikroblogu na Twitterze po incydencie przed moskiewską siedzibą Ruchu Praw Człowieka, niezależnej organizacji pozarządowej kierowanej przez legendarnego obrońcę praw człowieka Lwa Ponomariowa. W czwartek młodzi ludzie, przedstawiający się jako reporterzy NTV, długo nie dawali mu wejść do budynku, zasypując go pytaniami o cel jego wizyty.

"Gdziekolwiek się pojawię, NTV już tam jest. Ciekawe, kto im daje mój harmonogram. Nie powiedzieli mi tego. Ciekawe, na ile jest to zgodne z prawem?" - oświadczył amerykański ambasador.

"Szanuję prawo mediów do przebywania w dowolnym miejscu i zadawania dowolnych pytań. Wszelako czy mają one prawo do czytania mojej korespondencji elektronicznej i podsłuchiwania mojego telefonu?" - oznajmił.

Wcześniej, w rozmowie z dziennikarzami NTV przed siedzibą Ruchu Praw Człowieka, określił on Rosję jako "dziki kraj". "Okazało się, że to dziki kraj. To nienormalne" - powiedział McFaul po rosyjsku. "Nie ma tego u nas, nie ma w Anglii, nie ma w Niemczech, nie ma w Chinach. Jest tylko tutaj i tylko z wami" - dodał.

Ambasador zarzucił też dziennikarzom, że łamią konwencję wiedeńską o stosunkach dyplomatycznych. "Czy nie wstyd wam za to, co robicie? Czy nie rozumiecie, że to obraża wasz kraj?" - oświadczył.

Na Twitterze FcFaul podjął próbę złagodzenia swojej wypowiedzi, wyjaśniając, że był zdenerwowany oraz że używając określenia "dziki" miał na myśli postępowanie NTV, a nie Rosję, którą - jak podkreślił - bardzo szanuje.

W piątek amerykańskiego dyplomatę skrytykował Paweł Gusiew, redaktor naczelny wielkonakładowego dziennika "Moskowskij Komsomolec" i przewodniczący komisji ds. mediów w Izbie Społecznej, strukturze doradczej prezydenta Rosji, oświadczając, że ambasador jest osobą publiczną i że reporterzy nie złamali prawa.

Z kolei w obronę wziął go znany adwokat, bojownik z korupcją i bloger Aleksiej Nawalny. "Nie rozumiem McFaula. Posiada immunitet dyplomatyczny i może bezkarnie bić dziennikarzy NTV. Dawaj, Mike!" - napisał w Twitterze.

NTV ze swej strony zaprzeczyła, jakoby inwigilowała ambasadora USA. "Pracownicy NTV niczyich telefonów nie podsłuchują i e-maili nie czytają" - zapewniła służba prasowa stacji.

NTV jest częścią holdingu Gazprom-Media, należącego do kontrolowanego przez państwo koncernu paliwowego Gazprom. Stacja znana jest z atakowania oponentów Władimira Putina, których oskarża o organizowanie antyputinowskich prowokacji i próby wywołania w Rosji pomarańczowej rewolucji. Z kolei Stanom Zjednoczonym zarzuca finansowanie tych wystąpień.

48-letni McFaul uważany jest w Rosji za architekta polityki administracji Baracka Obamy wobec Federacji Rosyjskiej. Przed przyjazdem do Moskwy był doradcą prezydenta USA ds. Rosji i Eurazji.

Państwowe media mają mu jednak za złe, że swoją misję w FR w połowie stycznia tego roku rozpoczął od spotkania z liderami opozycyjnych partii politycznych i szefami niezależnych organizacji pozarządowych.

Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)

mal/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)