Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Amerykański politolog wybija sukcesy UE w jej 50. rocznicę

0
Podziel się:

Amerykański ekspert ds. europejskich z
waszyngtońskiego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych
(CSIS) Simon Serfaty podkreśla, że integracja Europy jest
przykładem wielkiego sukcesu w dziejach ludzkości.

Amerykański ekspert ds. europejskich z waszyngtońskiego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) Simon Serfaty podkreśla, że integracja Europy jest przykładem wielkiego sukcesu w dziejach ludzkości.

"Rozwój Unii Europejskiej jest jednym z największych politycznych osiągnięć drugiej połowy XX wieku. Europa jest teraz bardziej wolna, demokratyczna, zamożna i pokojowa, niż kiedykolwiek w ostatnich kilkuset latach. Wojny między narodami, które przez setki lat zabijały się nawzajem, stały się prawie nie do pomyślenia. Historycy ocenią, że to, co się stało w Europie w ostatnich 50 latach, musi naprawdę budzić podziw" - powiedział PAP Serfaty.

Zwrócił uwagę, że ojcowie założyciele wspólnoty europejskiej - twórcy Traktatu Rzymskiego w 1957 r. - "nie przewidywali, jak dalece postąpi proces integracji" kontynentu, ponieważ traktat "nie był wynikiem wspólnego planu co do przyszłości, lecz głównie wspólnego (krytycznego) przekonania na temat przeszłości".

Może to częściowo tłumaczyć trudności integracji, ale zdaniem Serfaty'ego Unia "już jest supermocarstwem, we wszystkich wymiarach, z wyjątkiem militarnego".

Ekspert CSIS przyznaje, że daleko jeszcze do pełnej integracji, gdyż nie ma, na przykład, zgodności między członkami UE w polityce zagranicznej, ale uważa, że "szklanka jest do połowy pełna".

"Wspólna polityka zagraniczna się rozwija, spór w sprawie Iraku był raczej wyjątkiem niż regułą. Istnieje już wspólna polityka w sprawie konfliktu izraelsko-palestyńskiego i w kwestii Iranu. Są podziały, np. w sprawie polityki wobec Rosji. Zjednoczona Europa jednak nie jest jeszcze w pełni faktem, dopiero powstaje. To kwestia czasu. Nowsi członkowie Unii, jak Polska, kładą większy nacisk na to, czego jeszcze nie zrobiono, a przecież zrobiono bardzo wiele" - powiedział.

Fala nacjonalizmu i populizmu w Europie w ostatnich latach, którą tłumaczy się często jako kontrreakcję na odgórne narzucanie wspólnej polityki wewnętrznej, to - zdaniem Serfaty'ego - w dużej mierze wynik "słabego przywództwa w niemal wszystkich krajach europejskich, gdzie liderzy ulegają presji sił populistycznych i nacjonalistycznych".

Zapytany o stosunek Ameryki do Unii Europejskiej, Serfaty przypomniał, że w okresie zimnej wojny "USA bardzo pomogły w budowaniu zjednoczonej Europy, udzielając jej pomocy materialnej i przywództwa politycznego". "Nie wierzę, by kraje europejskie stworzyły Unię same, bez pomocy amerykańskiej" - powiedział.

Ekspert CSIS zgodził się, że w USA zawsze, a zwłaszcza po zakończeniu zimnej wojny było sporo sceptycyzmu i niechęci do UE jako struktury sztucznej, zbiurokratyzowanej i niewydajnej ekonomicznie. Podkreślił jednak, że Ameryka nigdy nie starała się blokować integracji europejskiej.

"Pogląd, że Unia jest sztucznym tworem elit, był w USA zawsze poglądem mniejszości. Mimo ambiwalentnego stosunku do integracji Europy i niepokojów co do kierunku, w jakim Unia zmierza, nigdy ze strony USA nie było prób przeszkadzania w procesie integracji. Odwrotnie, popierano ją, ponieważ Amerykanie rozumieją, że leży ona także w interesie USA. Zarobiliśmy mnóstwo pieniędzy na integracji europejskiej. Integracja gospodarki europejskiej z amerykańską jest powodem do świętowania" - powiedział Simon Serfaty.

Tomasz Zalewski (PAP)

tzal/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)