Organizacja Amnesty International oskarżyła we wtorek władze Chin o hipokryzję. AI twierdzi, że wykazując chęć walki z łapówkarstwem rząd w Pekinie oskarża równocześnie działaczy antykorupcyjnych o zakłócanie porządku publicznego.
"Zamiast obiecanych przez prezydenta Xi Jinpinga działań przeciwko korupcji jesteśmy świadkami represji wobec tych, którzy z nią walczą" - napisała w komunikacie organizacja, zajmująca się obroną praw człowieka.
"Represje wobec działaczy związanych z Ruchem Nowych Obywateli muszą się zakończyć" - dodaje AI. Organizacja nawiązała do nieformalnej sieci, która apeluje do obywateli Chin, by brali udział w życiu publicznym i korzystali z wolności słowa, prawa do zrzeszania się i do demonstracji, które teoretycznie zagwarantowane są w konstytucji ChRL.
Ośmiu działaczy Ruchu ma w najbliższych dniach stanąć przed sądem. Wśród nich jest adwokat i wykładowca uniwersytecki Xu Zhiyong, który wzywał obywateli do zmobilizowania się przeciwko korupcji i domagał się przejrzystości w sprawie majątków wysokich rangą urzędników państwowych.
"Uważamy Xu Zhiyonga za więźnia sumienia, który powinien być jak najszybciej i bezwarunkowo zwolniony. Jakiekolwiek inne podejście oznaczałoby, że rząd tylko na pozór stara się walczyć z korupcją" - uważa Amnesty International.
Xu, który jest zwolennikiem reformy chińskiego wymiaru sprawiedliwości, oficjalnie został aresztowany za "organizowanie nielegalnych zgromadzeń mających na celu obalenie władz". W maju 2012 roku Xu napisał artykuł zatytułowany "Chiny potrzebują Ruchu Nowych Obywateli". Od tego czasu zatrzymano lub aresztowano dziesiątki osób, powiązanych z tą organizacją.
Prezydent Xi Jinping, który szefem państwa został prawie rok temu, za jedno ze swoich głównych zadań uznał walkę z korupcją na wszystkich szczeblach władzy. Jednak korupcja w Chinach jest zjawiskiem powszechnym i eksperci wątpią, że uda się ją wykorzenić bez głębokich reform strukturalnych w kraju. (PAP)
jhp/ ap/
15537211