Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Amnesty: niepokojąca cisza w sprawie tajnego więzienia CIA w Polsce

0
Podziel się:

#
dochodzą informacje i wypowiedzi z piątkowej konferencji prasowej AI
#

# dochodzą informacje i wypowiedzi z piątkowej konferencji prasowej AI #

13.05. Londyn/Warszawa (PAP) - Mimo oficjalnego przyznania przez polskie władze, że samoloty CIA lądowały w Polsce w tajnych misjach, nadal za mało zrobiono dla wyjaśnienia tej sprawy - powiedziała PAP Barbora Cernusakova z Amnesty International.

"Jest bardzo niepokojące, że polski rząd, który dobrowolnie zgodził się przestrzegać standardów praw człowieka zakazujących tortur i nieludzkiego traktowania, nie może się zdobyć na to, by powiedzieć coś znaczącego w sytuacji, gdy ciążą na nim tak poważne oskarżenia" - zaznaczyła przedstawicielka AI.

"Z punktu widzenia przestrzegania praw człowieka takie milczenie jest głęboko niepokojące. Opinia publiczna o śledztwie wie bardzo mało" - dodała.

Cernusakova wypowiadała się z okazji opublikowania w piątek dorocznego raportu AI na temat przestrzegania praw człowieka na świecie. W rozdziale dotyczącym Polski raport rekapituluje postępy wszczętego w sierpniu 2008 roku śledztwa w sprawie domniemanego tajnego ośrodka CIA w Starych Kiejkutach na Mazurach.

Za najważniejsze wydarzenia raport uznaje potwierdzenie przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej i Straż Graniczną, że na pobliskim lotnisku w Szymanach lądowały samoloty wyczarterowane przez CIA.

W 2010 roku ujawniono, że oficjalny rejestr lotów w Szymanach potwierdza, iż w 2003 roku co najmniej sześć razy lądowały tam samoloty, "powiązane z CIA". Inne doniesienia (m.in. raport ONZ)
sugerowały, że w latach 2003-2005 w Kiejkutach przetrzymywano ośmiu podejrzanych o terroryzm więźniów, a polskie władze powołały zespół agentów podporządkowanych Amerykanom i tylko przed nimi odpowiedzialnych.

AI przypomina w raporcie, że dwaj domniemani terroryści więzieni w Guantanamo, Abd al-Nashiri oraz Abu Zubajda, twierdzą, iż byli torturowani w Polsce w latach 2002-03 i mają w polskim śledztwie status pokrzywdzonych; nie oznacza to przyznania, że faktycznie są pokrzywdzonymi.

"Nie chcę spekulować na temat powodów oficjalnej ciszy wokół śledztwa Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Faktem jest, że polski rząd wcześnie przyjął standardy praw człowieka i powinien ich przestrzegać" - wskazała Cernusakova.

"Praktyczna trudność polega na tym, że mamy do czynienia z dokumentami tajnymi, których ujawnienie, lub choćby nawet samo przyznanie, że istnieją, wymaga nie tylko zgody prokuratury, lecz także decyzji na wysokim szczeblu politycznym" - wyjaśnia.

W lutym Prokuratura Generalna RP przedłużyła do sierpnia śledztwo w sprawie tajnych więzień CIA. To już siódme takie przedłużenie.

W piątek w tej samej sprawie wypowiedział się pełnomocnik Saudyjczyka Abd al-Rahima al-Nashiriego, osadzonego w bazie Guantanamo, twierdzącego, że był więziony m.in. w Polsce, Mikołaj Pietrzak.

Podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez polskie biuro AI Pietrzak podkreślał, że "efektywne śledztwo - to jawne śledztwo". "Wierzę w dobrą wolę prokuratury, ale wszystkie istotne materiały mają charakter niejawny" - powiedział. Jak zaznaczył, to premier powinien polecić odtajnienie niezbędnych dokumentów.

Pełnomocnik al-Nashiriego w rozmowie z PAP zwrócił uwagę na brak dyplomatycznego i politycznego wsparcia władz polskich dla prokuratury, która przesłała stronie amerykańskiej wnioski o pomoc prawną w sprawie więzień CIA w Polsce. "Obowiązkiem polskich władz publicznych jest zademonstrowanie solidarności z prokuratorem" - zaznaczył.

Jak poinformował, złożył w tej sprawie pismo do premiera Donalda Tuska. "Stało się to kilka tygodni temu, nie otrzymałem żadnej odpowiedzi, chociażby kurtuazyjnej odmowy" - powiedział Pietrzak.

Dyrektorka polskiej sekcji AI Draginja Nadażdin przypomniała na konferencji, że raport AI w rozdziale o Polsce, badał i odnotował kilka przypadków naruszenia praw człowieka. Wymieniła m.in. dwa przypadki nadmiernego użycia siły przez policję. Pierwszy doprowadził do śmierci 36-letniego Nigeryjczyka podczas starć kupców z funkcjonariuszami, a drugi dotyczył zatrzymania i rzekomego pobicia przedstawiciela Kampanii Przeciw Homofobii Roberta Biedronia.

Biedroń został zatrzymany podczas demonstracji, które przeszły ulicami Warszawy w dniu Święta Niepodległości w listopadzie ub. roku. Po tym złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez policjantów. Twierdził, że podczas manifestacji został pobity przez funkcjonariuszy - m.in. w radiowozie, gdy był skuty kajdankami. Jemu z kolei postawiono zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza.

Lider KPH powiedział na konferencji, że w lutym sąd zwrócił uwagę na nieprawidłowości przy jego zatrzymaniu. Biedroń poinformował, że chodziło m.in. o naruszenie prawa do kontaktu z adwokatem i z rodziną i "sfałszowanie protokołu zatrzymania". "Sprawa jest w toku" - powiedział.

Jak ocenił Biedroń, "tajemnicą Poliszynela" jest to, że policja nadużywa władzy i stosuje przemoc w stosunku do zatrzymanych.

Raport AI wymienił również uchwalenie przez Sejm ustawy antydyskryminacyjnej, trudności, na które napotykają kobiety w dostępie do klinik aborcyjnych oraz zamknięcie ośrodka dla uchodźców w Łomży w listopadzie 2010 roku.

Dokument AI zauważa, iż Komisja Praw Człowieka ONZ także uwypukliła w swym raporcie ustawodawstwo ograniczające aborcję w Polsce i wzrost uprzedzeń wobec gejów.

W kwestii ustawodawstwa antydyskryminacyjnego Cernusakova zauważa, że przyjęcie ustawy jest tylko pierwszym niezbędnym krokiem. Władze muszą dopilnować, by ustawa ta była szeroko znana i stosowana, jeśli ma pełnić zakładaną rolę prewencyjną. W tym zakresie AI będzie monitorować działania polskich władz.(PAP)

asw/ az/ mick/ itm/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)