Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Analitycy: Po ataku na Syrię ceny ropy wzrosną o kilka procent

0
Podziel się:

Interwencja w Syrii może doprowadzić do kilkuprocentowego wzrostu cen ropy
naftowej na świecie. Przełoży się to na kilkugroszowe podwyżki cen na stacjach benzynowych -
uważają analitycy. Syria nie jest znaczącym producentem ropy, ale rynki obawiają się eskalacji
konfliktu.

*Interwencja w Syrii może doprowadzić do kilkuprocentowego wzrostu cen ropy naftowej na świecie. Przełoży się to na kilkugroszowe podwyżki cen na stacjach benzynowych - uważają analitycy. Syria nie jest znaczącym producentem ropy, ale rynki obawiają się eskalacji konfliktu. *

Pomimo, że Damaszek nie jest znaczącym producentem czarnego złota, w regionie przebiegają ważne trasy dostaw bliskowschodniej ropy do Europy. Obawy o eskalację konfliktu doprowadziły w środę rano do wzrostu cen europejskiej ropy Brent do ponad 117 dolarów za baryłkę. Rano drożała również baryłka ropy amerykańskiej West Texas Intermediate na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku, przekraczając cenę 112 dolarów za baryłkę, najwyższy poziom od maja 2011 r. Po południu ceny ustabilizowały się; Brent osiągała ok. godz. 15 cenę 116 dolarów za baryłkę, a WTI 110 dolarów.

Zdaniem analityka rynku paliw portalu e-petrol.pl Jakuba Boguckiego, jeśli dojdzie do interwencji w Syrii, ze względu na geograficzną bliskość, większą wrażliwość może wykazywać notowanie ropy Brent. Jejceny bardzo szybko osiągną poziom 120 - 125 dolarów za baryłkę.

"W takiej sytuacji moglibyśmy być świadkami wzrostu cen paliw w Polsce na stacjach benzynowych o ok. 10 groszy. Choć Polska nie korzysta bezpośrednio z ropy bliskowschodniej, to jednak cena na stacjach benzynowych w jednej części świata jest wypadkową wydarzeń na różnych rynkach. Przypomnijmy sobie, że w czasie konfliktu w Libii, po tym gdy ograniczony został eksport ropy z tego arabskiego kraju i wzrosła jej cena w Londynie, w Polsce też wzrosły ceny benzyny" - powiedział Bogucki.

Podkreślił przy tym, że co prawda Syria nie jest znaczącym producentem ropy naftowej, natomiast w regionie znajdują się kraje, które takimi są.

W opinii ekspertki BM Reflex Urszuli Cieślak, w przypadku interwencji w Syrii, cena ropy Brent może wzrosnąć do 120 dolarów za baryłkę.

"Pytanie, kiedy ta interwencja nastąpi i jak długo będzie trwała. Oczywiście pierwszą reakcją na jej możliwość jest gwałtowny wzrost cen na rynku ropy. Problem jest jednak na tyle złożony, że nie same wydarzenia w Syrii będą wpływały na to, jak będzie wyglądał rynek ropy, lecz to, co się będzie działo w regionie. Znaczenie samej Syrii, kraju na który nałożono embargo na ropę, jest dla rynku niewielkie" - mówi.

Jej zdaniem interwencja szybko przełoży się na wzrost cen na stacjach benzynowych, ale jeśli sytuacja na Bliskim Wschodzie się ustabilizuje, ceny szybko wrócą do poprzednich poziomów. "Brent jest dla Europy benchmarkiem. Jeśli rośnie jej cena, to rośnie również cena ropy rosyjskiej" - wyjaśniła.

Zdaniem dyrektora zarządzającego firmy doradczej IDEAglobal Mike Gallaghera, rynek czuje, że atak na Syrię jest bardzo prawdopodobny, ale to, czego obawia się, to środki odwetowe. "Konflikt może rozlać się szerzej w regionie, co łatwo może podwyższyć ceny tropy, przynajmniej tymczasowo, do 120 dolarów, a nawet 125 dolarów za baryłkę" - powiedział w środę cytowany przez Agencję Reutera.

Średnia produkcja ropy w Syrii w latach 2008-2010 była na poziomie 400 tys. baryłek dziennie, ale od czasu rozpoczęcia konfliktu znacznie spadła. Według ostatnich danych US Energy Information Administration, w październiku 2012 r. wyniosła 153 tys. baryłek dziennie, o 60 proc. mniej, niż w marcu 2011 r., kiedy rozpoczynał się konflikt w tym kraju. Syryjskie pola naftowe nie doznały uszkodzeń w wyniku walk czy sabotaży, ale ograniczone możliwości eksportu surowca, a także ograniczone moce przerobowe rafinerii zadecydowały o ograniczeniu wydobycia.

Większość syryjskich pól naftowych zlokalizowana jest we wschodniej części kraju, przy granicy z Irakiem, a także w centrum, w okolicach miasta Homs. Według raportów, w ich okolicach został rozmieszczono specjalne jednostki wojskowe, które mają chronić instalacje wydobywcze przed zniszczeniem. (PAP)

luo/ drag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)