Kanclerz Niemiec Angela Merkel powściągliwie wypowiedziała się w piątek o pojęciu "Stanów Zjednoczonych Europy". "Wolę się posługiwać terminem +Unia Polityczna+" - oświadczyła Merkel.
Kanclerz wypowiedziała się w Berlinie na uroczystości z okazji 50-lecia think tanku Bergedorfer Kreis, specjalizującego się w zagadnieniach niemieckiej i europejskiej polityki zagranicznej i polityki bezpieczeństwa.
Merkel zaznaczyła, że obawia się, iż "znów będziemy się przerzucać terminami, nie czyniąc tego, co konieczne". Zarazem podkreśliła, że jest zupełnie jasne, iż potrzebna jest głębsza integracja europejska i że wspólna waluta wymaga silniejszej harmonizacji polityki gospodarczej i finansowej. Nie uda się więc - zdaniem kanclerz - uniknąć zmian w unijnym traktacie, przy czym konstytucje państw członkowskich "wytyczają tu pewne granice".
W kontekście wspólnej waluty europejskiej Merkel wskazywała na potrzebę "jeszcze głębszej integracji i większej spolegliwości". Za pewną komplikację uznała to, że "niewielka, ale istotna liczba krajów" w dającej się przewidzieć przyszłości nie wprowadzi euro. Instytucje unijne są natomiast zorientowane na wszystkie 27 państw członkowskich.
"Prawno-technicznych trudności" nie należy się jednak - zdaniem Merkel - obawiać. "Jeśli o mnie chodzi, dla Europy jest tylko jedna droga do przodu, ku większej integracji i bardziej wiążącego charakteru" - oświadczyła kanclerz Niemiec.(PAP)
az/ mc/
9751110