Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Angola Express" M. Ikonowicza, czyli niebezpieczna misja korespondenta wojennego

0
Podziel się:

Wojna domowa w Angoli w południowo-zachodniej Afryce, jej dramatyczne i
krwawe wydarzenia z lat 70. oraz niebezpieczna misja korespondenta wojennego to temat najnowszej
książki Mirosława Ikonowicza "Angola Express", która jest już w księgarniach.

Wojna domowa w Angoli w południowo-zachodniej Afryce, jej dramatyczne i krwawe wydarzenia z lat 70. oraz niebezpieczna misja korespondenta wojennego to temat najnowszej książki Mirosława Ikonowicza "Angola Express", która jest już w księgarniach.

"Wojna angolska to był gorący fragment zimnej wojny. Toczyła się w świecie podzielonym na wrogie bloki - Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego. Wojnę relacjonowałem widząc ją od strony Ludowego Ruchu Wyzwolenia Angoli, MPLA, czyli armii rządowej" - powiedział w rozmowie z PAP autor książki.

Reporter podkreślił, że jeżeli zaakceptuje się pojęcie wojen sprawiedliwych, to miał szczęście być po dobrej stronie frontu. "ONZ uznała MPLA na samym początku wojny domowej, rozpętanej przez rywalizujące ruchy partyzanckie" - dodał Ikonowicz.

Wojna domowa wybuchła w Angoli w 1975 r. po przyznaniu jej przez Portugalię niepodległości. Trwała 27 lat. Walki toczyły się między angolskimi organizacjami wyzwoleńczymi: MPLA (Ludowy Ruch Wyzwolenia Angoli), FNLA (Narodowy Front Wyzwolenia Angoli) oraz UNITA (Narodowy Związek na rzecz Całkowitego Wyzwolenia Angoli).

W kluczowym momencie konfliktu udział brały także wojska kubańskie przysłane tam przez Fidela Castro, a także oddziały rasistowskiej Republiki Południowej Afryki.

"W Angoli, jak i w całej Afryce, żyło i żyje do tej pory, wiele plemion, które są ze sobą w konflikcie. Wojna wybuchła po wycofaniu się Portugalczyków, do których Angola należała, jako kolonia, gdy powstało pytanie, kto przejmie po nich władzę" - tłumaczył Ikonowicz.

Książka składa się z dziewięciu opowiadań (m.in. "Mundur Portugalczyka", "Taniec z tse-tse", "Ostatni seans w Cinema Africa", "Janczar Fidela", "Technika polowania na słonie"), z których każdy jest osobnym, ale współgrającym z całością, reportażem.

Ikonowicz opisuje m.in. ostatnie chwile Portugalczyków, wielki exodus z dawnej kolonii do Lizbony, pustoszejącą Luandę, stolicę Angoli nazywaną "afrykańskim Paryżem", a także dramatyczne starcia partyzanckich grup na ulicach tego miasta. "To jest w znacznej mierze opowieść o tym jak pracuje korespondent wojenny PAP" - mówi autor.

W jego ocenie, umiejętność konkretnego opisu i zwięzłego przedstawiania faktów zawdzięcza wieloletniej (ponad 50 lat) pracy w Polskiej Agencji Prasowej. "Wśród wybitnych ludzi pióra, którzy swoje pierwsze szlify zdobywali w Agencji jest m.in. Julian Stryjkowski, Ryszard Kapuściński, a także Wojciech Jagielski" - mówił.

Książkę uzupełniają także sugestywne fotografie.

W rozmowie z PAP korespondent wojenny, dyplomata i publicysta Krzysztof Mroziewicz powiedział, że "+Angola Express+ jest znakomitą książką, a sam jej autor jest, drugim po Kapuścińskim, tej miary reporterem polskim". W jego ocenie, żywość opisu "Angoli Express", jej barwnych detali (dzięki książce możemy sobie wyobrazić m.in. jak w tropiku smakuje cafe cubano), wynika z tego, że Ikonowicz do tej pory jest czynnym reporterem wojennym, co udowodnił relacjonując z miejsca wydarzeń przebieg wojny rosyjsko-gruzińskiej.

Tematem konfliktu w Angoli zajął się także kolega redakcyjny i przyjaciel Ikonowicza, Ryszard Kapuściński, który opisał jej pierwszą fazę w znakomitej książce "Jeszcze dzień życia".

"W Angoli Ryszard pracował kilka miesięcy i pisał +na gorąco+, z kolei Mirek wracał tam wielokrotnie i opisał to, co tak żywo zapamiętał. To są inne pióra, inne spojrzenia, ale te dwie książki znakomicie się uzupełniają" - powiedziała PAP żona Kapuścińskiego, Alicja Kapuścińska i podkreśliła, że najnowsza książka Ikonowicza pozwala także spojrzeć na konflikt w Angoli z głębszej perspektywy i przybliżyć atmosferę tamtych wydarzeń.

Ikonowicz dodał, że "Angola Express" jest także osobistą próbą odpowiedzi na pytanie, które Kapuściński zadał mu w Lizbonie po powrocie z Angoli w listopadzie 1975 r. "W jednej z małych knajpek przy lizbońskiej Avenida Liberade Rysiek zastanawiał się jak to możliwe, że w Angoli znaleźli się Kubańczycy. Ta książka jest między innymi próbą odpowiedzi na to jego pytanie" - powiedział.

Książkę wydała Oficyna Wydawnicza Branta.

Mirosław Ikonowicz jest dziennikarzem Polskiej Agencji Prasowej; był korespondentem zagranicznym w Sofii, Hawanie, Madrycie, Lizbonie, Wilnie i Rzymie, a także korespondentem wojennym w Angoli, Mozambiku i podczas konfliktu w Gruzji w sierpniu 2008 r.; przyjaciel Ryszarda Kapuścińskiego; pracowali obaj w Ameryce Łacińskiej i Afryce.

W dotychczasowym dorobku Ikonowicza są: "Hiszpania bez kastanietów" (reportaż z Hiszpanii o ostatnich latach dyktatury generała Franco), "Wyspa Nadziei" (reportaż z Kuby o pierwszym, "romantycznym" okresie rewolucji Fidela Castro) oraz "Zawód: korespondent. Wilno-Hawana-Madryt" (autobiografia dziennikarska). (PAP)

nno/ abe/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)