Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Apelacja ws. akcji w Magdalence odroczona do 12 grudnia

0
Podziel się:

Do 12 grudnia warszawski sąd odroczył w środę rozpatrzenie apelacji od
wyroku uniewinniającego trojga policjantów, oskarżonych o niedopełnienie obowiązków podczas akcji
zatrzymania groźnych bandytów w Magdalence w 2003 r. Ma dojść do konfrontacji biegłych.

Do 12 grudnia warszawski sąd odroczył w środę rozpatrzenie apelacji od wyroku uniewinniającego trojga policjantów, oskarżonych o niedopełnienie obowiązków podczas akcji zatrzymania groźnych bandytów w Magdalence w 2003 r. Ma dojść do konfrontacji biegłych.

Sprawa ta toczy się przed stołecznymi sądami już ponad pięć lat. Policjanci dwukrotnie byli uniewinniani przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Pierwszy wyrok uniewinniający został jednak uchylony. W kwietniu br. Sąd Apelacyjny w Warszawie rozpoczął rozpatrywanie odwołania od drugiego - korzystnego dla oskarżonych - wyroku. Zdecydował jednak sprawę odroczyć, przesłuchać biegłych i ich skonfrontować.

Właśnie opinię biegłych z pierwszego procesu dotyczącą m.in. zasad i procedur związanych z tego rodzaju akcjami w wątpliwość poddał warszawski sąd okręgowy, który ponownie rozpatrywał sprawę. Uznał on, że prokuratura opiera się na opinii biegłych, którzy są nieobiektywni, gdyż jeden z nich o sprawie wypowiadał się w mediach, co - zdaniem sądu - dyskwalifikowało go. W tej samej sprawie wypowiedzieli się więc inni eksperci a ich opinia, w odróżnieniu od tej, która budziła wątpliwości, została dołączona do akt.

Sąd Apelacyjny rozpatrując apelację od drugiego wyroku uznał jednak, że również druga opinia powinna zostać dołączona do materiału dowodowego. Włączył ją do akt i dopuścił dowód z przesłuchania biegłych. Podjął też decyzję o skonfrontowaniu ekspertów. W środę zdecydował o odroczeniu rozprawy, bo biegli, których obiektywność kwestionowano, nie zapoznali się z opinią drugiej grupy ekspertów. Mają na to czas do końca października.

W marcu 2003 r. policja podjęła próbę zatrzymania Roberta Cieślaka i Igora Pikusa, zamieszanych w głośne zabójstwo policjanta w Parolach w 2002 r. Na terenie posesji w podwarszawskiej Magdalence, gdzie ukrywali się bandyci, rozmieszczone były miny-pułapki, które wybuchły w pobliżu policjantów. Jeden z funkcjonariuszy zginął w wyniku wybuchu, inny zmarł od ran. Kolejnych 16 funkcjonariuszy zostało rannych. W wyniku wymiany ognia budynek częściowo spłonął; przestępcy zaczadzieli. Bezpośrednio po akcji wszczęto śledztwo, którym od kwietnia 2003 r. zajmowała się Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce.

Na ławie oskarżonych znaleźli się ostatecznie Grażyna Biskupska - b. naczelnik wydziału ds. walki z terrorem kryminalnym Komendy Stołecznej Policji, Kuba Jałoszyński - b. dowódca pododdziału antyterrorystycznego i Jan P. - b. zastępca komendanta stołecznego policji. Grozi im do 8 lat więzienia. Nie przyznali się do prokuratorskich zarzutów niedopełnienia obowiązków w trakcie przygotowania i przeprowadzenia akcji oraz nieumyślnego spowodowania zagrożenia dla życia i zdrowia policjantów.

Biskupskiej zarzucono m.in., że nie wykorzystała dokumentacji terenu, nie zadbała o właściwy przepływ informacji, nie przygotowała wariantów akcji i dróg ewakuacji ewentualnych rannych. Jałoszyńskiego oskarżono o brak nadzoru nad przygotowaniem zespołów szturmowych, co miało polegać m.in. na niezaplanowaniu konieczności użycia broni długiej i nieprzejęciu dowodzenia na miejscu. P. odpowiadał za to, że odstąpił od przygotowania pisemnego planu zatrzymania i wydał polecenie rozpoczęcia akcji przy braku pełnej informacji. (PAP)

pru/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)