Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Archeologowie Bliskiego Wschodu rozpoczęli warszawski kongres

0
Podziel się:

Kilkuset archeologów z całego świata rozpoczęło w poniedziałek 8.
Międzynarodowy Kongres Archeologii Starożytnego Bliskiego Wschodu (ICAANE). To prestiżowe
wydarzenie naukowe, w tym roku zorganizowano na Uniwersytecie Warszawskim (UW).

Kilkuset archeologów z całego świata rozpoczęło w poniedziałek 8. Międzynarodowy Kongres Archeologii Starożytnego Bliskiego Wschodu (ICAANE). To prestiżowe wydarzenie naukowe, w tym roku zorganizowano na Uniwersytecie Warszawskim (UW).

ICAANE jest jedynym kongresem poświęconym archeologii Bliskiego Wschodu o światowym zasięgu. Powołany do życia przez wybitnych archeologów z kilku europejskich uniwersytetów, po raz pierwszy odbył się w 1998 roku w Rzymie. Od tej pory odbywa się co dwa lata, na wiosnę, na jednym z europejskich uniwersytetów. Gromadzi badaczy starożytnej Mezopotamii z najważniejszych ośrodków akademickich, instytutów badawczych, muzeów i akademii nauk.

Kongres w Warszawie potrwa do 4 maja. Pięciodniowe obrady obejmują dwie sesje plenarne, a wykłady wygłoszą m.in. wybitni specjaliści w poszczególnych dziedzinach - prof. Remy Bucherlatz z CNRS w Lionie, prof. Peter Pfaelzner i Karl-Eberhardt z Universitaet Tuebingen, dr Theya Molleson z Natural History Museum w Londynie i dr Holy Pitmann z University of Pennsylvannia. W plenarnej sesji, zamykającej kongres przewidziane są wystąpienia obecnych w Warszawie dyrektorów Służb Starożytności krajów Bliskiego Wschodu, którzy charakteryzują sytuację archeologii w poszczególnych krajach od strony organizacyjnej i naukowej. Obrady kongresu prowadzone będą w siedmiu sesjach tematycznych. Zaplanowano 450 referatów.

Organizatorami 8 ICAANE są Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej UW, Instytut Archeologii tej uczelni, Instytut Prahistorii Uniwersytetu im. A. Mickiewicza oraz Fundacja im. Kazimierza Michałowskiego.

Bliski Wschód od dawna ściąga tysiące archeologów. "Tam tkwią korzenie naszej cywilizacji" - podkreślił w rozmowie z PAP przewodniczący komitetu organizacyjnego ICAANE, prof. Piotr Bieliński z Instytutu Archeologii UW. Zauważył, że "Egipt ma co prawda lepszy PR, trzeba jednak pamiętać, że cała nasza cywilizacja - od greckiej począwszy - wyrosła w takim samym stopniu z korzeni egipskich, co z cywilizacji mezopotamskiej. Dużo jej zawdzięcza. To właśnie w Mezopotamii powstały pierwsze miasta, sztuczne nawadnianie i nie najprostszy, sześćdziesiętny system liczenia. Prawdopodobnie również pismo powstało równolegle w Mezopotamii i Egipcie. Warto sobie uświadomić, że najisotoniejsze kawałki Księgi Rodzaju to odbicia mitów sumeryjskich" - wyliczał.

Badania terenowe poszerzają naszą wiedzę na temat historii Mezopotamii i codzienności dawnych mieszkańców regionu. "Kultura mezopotamska, operująca przede wszystkim pismem klinowym, odciskanym na tabliczkach, zostawiła nam przebogate dane dotyczące życia codziennego. Dokumenty sądowe to czysta kronika kryminalna. To wszystko nam pokazuje, do jakiego stopnia jesteśmy spadkobiercami tej kultury" - zauważył prof. Bieliński. Ale też podkreślił, "że ciągle jeszcze są niewiarygodne luki w naszej wiedzy. Możemy próbować odkryć pozostałości tamtejszych ludów, o których wiemy tylko, że istniały, ale nie wiemy nawet dokładnie, gdzie".

Polscy archeolodzy pojawili się na Bliskim Wschodem w latach 70. Do w Nimrud - jednej ze stolic imperium asyryjskiego, a obecnie - stanowiska w Iraku, na wschodnim brzegu Tygrysu - pierwszy wyruszył dr Janusz Męszyński. I mimo, że zginął w Turcji w 1974 r., "ziarenko zostało posiane, a od roku 1979 jesteśmy bez przerwy obecni w badaniach tych cywilizacji" - podkreślił prof. Bieliński, który wraz z zespołem od lat prowadzi wykopaliska m.in. w północno wschodniej Syrii, czyli na terenie dawnej Mezopotamii.

"Badaliśmy tam miasto średniej wielkości, zaludnione przez ponad tysiąc lat. Tuż przed wybuchem zamieszek w Syrii zdążyliśmy odkryć ciekawą świątynię, zbudowaną na wielkiej platformie" - relacjonuje prof. Bieliński. Polacy pracują też w Kuwejcie (na zaproszenie tamtejszych archeologów), ponadto w tym roku otworzą stanowisko w Jordanii, a od przyszłego będą obecni w Iraku północnym. Z kolei prof. Ryszard Mazurowski z Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej UW od ponad dekady bada w Tell Qaramel, w Syrii, ślady początków kultury rolniczej. Bardzo ważnym punktem na mapie archeologicznych związków Polaków z Bliskim Wschodem jest starożytna Palmira w Syrii, jeden z najważniejszych i największych na świecie kompleksów wykopalisk. Dzięki systematycznym pracom archeologów z całej Europy - a od maja 1959 także polskich (z początku pod kierunkiem prof. Kazimierza Michałowskiego) odsłonięto tam m.in. ruiny budowli z czasów świetności miasta, łączące w sobie elementy sztuki hellenistycznej z rdzenną tradycją aramejską, a
także pozostałości tzw. obozu Dioklecjana.

Prof. Bieliński zauważył, że na współczesne wydarzenia na Bliskim Wschodzie "możemy patrzeć ze strachem czy niechęcią", trzeba jednak pamiętać, że rejon ten nigdy, przez ostatnich pięć tysięcy lat, nie był spokojny. "Może tylko wtedy, gdy jedno mocarstwo narzuciło swoją wolę i stworzyło krwawe imperium, na przykład otomańskie, a wcześniej - imperium rzymskie. Tylko imperia potrafiły tam utrzymać choćby minimalny spokój" - mówił. (PAP)

zan/ tot/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)