Wstępny projekt budżetu konsoliduje finanse publiczne i zmniejsza deficyt budżetowy - podkreśla szef sejmowej komisji finansów Paweł Arndt (PO). Argumentuje, że przyśpieszenie prac nad budżetem pozwoli nie uchwalać go w szczycie kampanii wyborczej.
Podczas czwartkowego posiedzenia Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy budżetowej na 2012 rok, przedłożony przez ministra finansów. Dochody wyniosą 292,7 mld zł, a wydatki nie będą wyższe niż 327,7 mld zł. Deficyt nie przekroczy 35 mld zł.
PiS zarzuca rządowi, że tryb prac nad budżetem jest podyktowany kalendarzem wyborczym. "My się nie kryjemy, że chcielibyśmy uniknąć głównej debaty budżetowej w szczycie kampanii wyborczej. Nie byłoby dobrze, gdyby nad budżetem miała zaciążyć sprawa kampanii, dlatego chcemy budżet uchwalić wcześniej" - powiedział PAP Arndt.
Arndt podkreślił, że główną regułą, która przyświeca projektowi budżetu jest reguła wydatkowa, która powoduje, że wydatki nie rosną w sposób nadmierny. "Zmniejszamy deficyt budżetowy. Zdaję sobie sprawę, że wielu ministrów chciałoby mieć wyższy budżet, ale sytuacja finansów jest taka, jaka jest i wszyscy musimy oszczędzać" - podkreślił.
Przyznał, że budżet w zaproponowanym kształcie "w jakiejś mierze" dotknie administrację publiczną, bo nie nastąpi tam wzrost wynagrodzeń, mimo inflacji. "Ale są jednak grupy społeczne, które mimo wszystko podwyżki dostają, choćby nauczyciele" - zaznaczył.
Arndt ocenił, że budżet (po konsultacjach społecznych) trafi do Sejmu najprawdopodobniej na początku czerwca. Uchwalenia budżetu możemy się realnie spodziewać w końcu lipca lub na początku sierpnia - dodał. (PAP)
laz/ la/ gma/
