Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ash w "Guardianie" o kryzysie gazowym i wojnie w Strefie Gazy

0
Podziel się:

Kryzys gazowy i wojna w Strefie Gazy
poważnie zagrażają interesom i wartościom europejskim - pisze na
łamach czwartkowego "Guardiana" Timothy Garton Ash.

Kryzys gazowy i wojna w Strefie Gazy poważnie zagrażają interesom i wartościom europejskim - pisze na łamach czwartkowego "Guardiana" Timothy Garton Ash.

"Słaba, podzielona, niespójna, zakłamana i doprowadzająca do wściekłości - tak opisywana jest Unia Europejska w Pekinie i Waszyngtonie. Wydarzenia pierwszego tygodnia 2009 roku sugerują, że nasi krytycy mają całkowitą rację" - pisze brytyjski historyk i publicysta.

"Wojna w Gazie jest zanegowaniem wszelkich zasad, za którymi opowiada się Europa; bezpośrednio dotyka naszych żywotnych interesów, zwłaszcza z powodu ostatniej fali cierpienia Palestyńczyków, które w następnej kolejności wznieci gniew wśród muzułmanów żyjących w Europie" - uważa Ash.

"Rosyjsko-ukraiński konflikt gazowy doprowadził już do tego, że starsi mieszkańcy niektórych wschodnich krajów członkowskich UE drżą z zimna w nieogrzewanych domach" - pisze publicysta. "Jeśli ochrona naszych obywateli przed śmiercią z zimna nie jest żywotnym interesem UE, to nie wiem co nim jest" - dodaje z oburzeniem.

"Absurdalnym" nazywa Ash reprezentowanie UE na Bliskim Wschodzie przez dwie odrębne misje - "jedną oficjalną prowadzoną przez czeskie przewodnictwo UE i drugą - przez króla-cesarza Nicolasa Sarkozy'ego, który tak polubił bycie prezydentem Europy, że uważa, iż nie może ona sobie bez niego poradzić w myśl hasła Ludwika XIV +Europa to ja+".

"W momencie, gdy USA są zawieszone między odchodzącym prezydentem, który nie zrobi nic, by powstrzymać rzeź (w Strefie Gazy), a prezydentem-elektem, który uważa, że jeszcze nie może (tego uczynić), Europa ma szanse pokazania, co potrafi. Zamiast tego jest słaba, podzielona, irytująco napuszona (...) jak na początku lat 90., kiedy minister spraw zagranicznych Luksemburga ubolewał nad podziałem Jugosławii, mówiąc że +godzina Europy nadeszła+" - czytamy w artykule.

Zdaniem Asha chociaż rosyjsko-ukraiński konflikt gazowy nie powoduje takich ludzkich cierpień jak wojna w Strefie Gazy, to fiasko Europy w tym przypadku jest bardziej karygodne.

Choć pomimo całej swej gospodarczej potęgi Europa nie może powstrzymać katastrofy w Gazie bez pomocy USA, to nie odnosi się to do rosyjsko-ukraińskiego konfliktu gazowego.

"Jeśli uczynilibyśmy to, co sugerowali eksperci i zaczęlibyśmy tworzyć wspólny europejski rynek gazowy, jeśli 27 krajów UE konsekwentnie zajmowałoby jedno stanowisko w stosunkach z Rosją i Ukrainą, nigdy nie znaleźlibyśmy się w tak żałosnej sytuacji" - podsumowuje Ash. (PAP)

cyk/ ap/

int.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)