Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ashton zawiedziona rozbudową izraelskich osiedli w Jerozolimie Wsch.

0
Podziel się:

Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton wyraziła w środę rozczarowanie
decyzją władz Jerozolimy, które zaaprobowały budowę 942 budynków mieszkalnych we wschodniej -
arabskiej części miasta.

Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton wyraziła w środę rozczarowanie decyzją władz Jerozolimy, które zaaprobowały budowę 942 budynków mieszkalnych we wschodniej - arabskiej części miasta.

UE uważa rozbudowę za "nielegalną z punktu widzenia międzynarodowego prawa" - dodała.

"Jestem głęboko zawiedziona zaaprobowaniem 942 nowych budynków mieszkalnych w izraelskiej dzielnicy Gilo we wschodniej Jerozolimie. UE przygląda się też planom osiedli na zboczu góry Scopus, w Har Homa i Pisgat Ze'ew. Te plany mogą jeszcze bardziej zaszkodzić już kruchemu otoczeniu politycznemu" - oświadczyła Ashton.

Szefowa dyplomacji przypomniała, że Unia Europejska uważa rozbudowę osiedli na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Jerozolimie Wsch. za "nielegalne z punktu widzenia międzynarodowego prawa, podważające zaufanie pomiędzy stronami i będące przeszkodą dla pokoju".

"Działania podjęte przez rząd izraelski nie idą naprzeciw powtarzanym i pilnym apelom formułowanym przez międzynarodową społeczność (...) i są sprzeczne z pokojowym rozwiązaniem, które zagwarantuje bezpieczeństwo Izraelowi i spełni prawo Palestyńczyków do państwowości. Jeśli ma nastąpić rzeczywisty pokój, musi być znaleziony sposób na to, by rozwiązać status Jerozolimy jako przyszłej stolicy dwóch państw" - podkreśliła Ashton.

Decyzję w sprawie budowy nowych budynków mieszkalnych w Jerozolimie Wsch. podjęła w poniedziałek miejska komisja budownictwa i planowania przestrzennego. Zaakceptowała ona plan budowy nowych osiedli w sąsiedztwie dzielnicy Gilo, na terenach, które po wojnie z 1948 roku należały do Jordanii i zostały zajęte przez Izrael w czasie wojny w 1967 roku.

W świetle prawa międzynarodowego dzielnica Gilo jest nielegalna i powinna stać się częścią przyszłego państwa palestyńskiego, ponieważ leży poza tzw. zieloną linią, czyli granicą wyznaczoną przez rozejm z 1949 roku.

W ten sam sposób społeczność międzynarodowa odniesie się zatem także do rozbudowy tej obecnie 40-tysięcznej dzielnicy, która oddziela tę część Jerozolimy od palestyńskich miast Beit Dżala i Betlejem. Już w 2009 roku, kiedy po raz pierwszy pojawił się plan rozbudowy, zaprotestowały nawet Stany Zjednoczone - największy sojusznik Izraela.

Oprócz powstania nowych budynków w przyjętym przez izraelskie władze Jerozolimy planie rozwoju dzielnicy Gilo przewidziane są też tereny do wzniesienia kolejnych kilkuset wielorodzinnych domów. W dodatku, w przyszłym tygodniu ta sama komisja ma rozpatrzyć projekt budowy ponad półtora tysiąca następnych budynków, także poza zieloną linią.

Kwestia żydowskiego osadnictwa na obszarach uznawanych przez Palestyńczyków za ich własne jest najważniejszą kością niezgody w stosunkach palestyńsko-izraelskich. Właśnie o nią przed kilkoma miesiącami rozbiła się kolejna próba bliskowschodnich negocjacji pokojowych, gdy Tel Awiw nie zgodził się na przedłużenie moratorium na budowę nowych osiedli żydowskich na Zachodnim Brzegu i w Jerozolimie. Rezolucję potępiającą za to Izrael próbowała uchwalić Rada Bezpieczeństwa ONZ, ale zablokowało ją weto Stanów Zjednoczonych.

Palestyńczycy chcą, by stolicą ich przyszłego państwa była Jerozolima Wsch. Izrael uznaje miasto za swoją "wieczną i niepodzielną stolicę". Mają tu siedzibę władze tego państwa, choć - ze względu na spór palestyńsko-izraelski o miasto - placówki dyplomatyczne większości państw w Izraelu, w tym ambasada RP, mieszczą się w Tel Awiwie. We wschodniej części Jerozolimy oraz w nowych dzielnicach miasta, które do niej nie należą, ale są - tak jak Gilo - położone także poza zieloną linią, mieszka już kilkaset tysięcy Żydów. (PAP)

jzi/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)