1/5
fot: PAP/EPA
Talibowie zaatakowali amerykańską bazę wojskową w rejonie miejscowości Torkham przy granicy Afganistanu z Pakistanem - poinformowały lokalne władze afgańskie. Zginęło trzech napastników.
Policja afgańska zamknęła odcinek drogi z Dżalalabadu do Torkhamu, będącej ważnym szlakiem zaopatrzeniowym dla wojsk międzynarodowych.
Władze prowincji Nangarhar przekazały, że dobrze uzbrojeni napastnicy zaatakowali bazę w godzinach rannych. Na początku ataku jeden z zamachowców samobójców zdetonował ładunki wybuchowe. Doszło do wymiany ognia, ale talibom nie udało się przedrzeć na teren bazy.
Rzecznik talibów Zabiullah Mudżahid powiedział, że za atak odpowiedzialna jest jedna z grup partyzanckich. NATO podało, że nie ma informacji na temat ataku.
Doszło do niego niespełna tydzień po ataku na polską bazę w sąsiedniej prowincji Ghazni. Wówczas zginął żołnierz amerykański, siedmiu afgańskich żołnierzy i policjantów, a rannych zostało kilkunastu polskich i amerykańskich żołnierzy.
W ostatnich dniach mnożą się ataki na afgańskie siły bezpieczeństwa i cywilów, co nasila obawy związane ze spodziewanym wycofaniem sił międzynarodowych z Afganistanu do końca 2014 roku.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Krwawy atak na bazę w Afganistanie Grupa zamachowców-samobójców zaatakowała bazę USA w rejonie Torkham w Afganistanie - poinformowały lokalne władze. Nie wiadomo, jakie są straty. | |
Talibowie przeprowadzili egzekucję cywilów Mężczyźni jechali do pracy. Zostali zmuszeni do wyjścia z samochodu, następnie zabici strzałem w głowę. | |
Wycofanie się z Afganistanu to nie ucieczka? Brytyjski premier David Cameron przybył do Afganistanu, by ożywić znajdujące się w impasie negocjacje pokojowe z talibami. |