Talibscy bojownicy, którym najpewniej pomógł afgański policjant tajnie współpracujący z rebeliantami, zabili w nocy dziewięciu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa - poinformowały lokalne władze.
Talibowie przyznali się do przeprowadzenia ataku na posterunek policji w prowincji Uruzgan na południu Afganistanu. Szef władz lokalnych Mohammad Ebrahim Ahundzada powiedział, że w atak zamieszany był też funkcjonariusz policji, który najprawdopodobniej pomógł islamistom.
- _ Na posterunku było 10 mężczyzn. Sądzimy, że jeden z nich wpuścił talibów, gdy pozostali policjanci spali. Talibowie otworzyli ogień i zabili dziewięciu funkcjonariuszy _ - poinformował śledczy Gulab Khan. Dodał, że _ dziesiąty policjant zniknął _ i podejrzewa się, że najpewniej _ uciekł z talibami _.
Zdaniem przedstawiciela talibów Jusufa Ahmadiego policjanci zostali pojmani, a następnie rozstrzelani.
Południe i wschód Afganistanu to bastiony talibów i sprzymierzonych z nimi innych islamskich radykałów. Często atakują oni afgańskich policjantów i żołnierzy, którzy po 2014 roku przejmą odpowiedzialność za bezpieczeństwo kraju po wycofaniu się wojsk NATO.
O sytuacji w Afganistanie czytaj w Money.pl | |
---|---|
Kolejny zamach w Afganistanie. Są ofiary Dowództwo ISAF nie podaje szczegółów. Do zamachu bombowego doszło na wschodzie kraju, gdzie stacjonują Amerykanie. | |
Clinton za wojną. "Możemy ich atakować" Interwencja w Afganistanie trwa już 10 lat. Zdaniem Hillary Clinton _ poczyniliśmy postępy w pomocy dla Afgańczyków _. | |
Amerykanie się wycofują, my zostajemy? Minister obrony narodowej powtórzył, że Polska nie zamierza wycofywać wojsk z Afganistanu przed naszymi sojusznikami. |