Przewodniczący australijskiego parlamentu Peter Slipper w niedzielę tymczasowo ustąpił ze stanowiska w związku z toczącym się przeciwko niemu śledztwem. Jego były współpracownik zarzuca mu oszustwo i twierdzi, że był przez niego molestowany seksualnie.
W komunikacie cytowanym przez lokalne media Slipper poinformował, że ustępuje "do czasu wyjaśnienia zarzutów karnych".
"Jak tylko udowodnię, że jestem niewinny, powrócę na stanowisko" - zapewnił Slipper, odpierając zarzuty.
Na stanowisku spikera Izby Reprezentantów zastąpi go dotychczasowa wiceprzewodnicząca izby niższej Anna Burke z rządzącej Australijskiej Partii Pracy (ALP).
33-letni były doradca Slippera, James Hunter Ashby złożył w piątek pozew w sądzie federalnym w Sydney, oskarżając szefa parlamentu o molestowanie seksualne, a także nadużywanie voucherów na taksówki.
Gdy pojawiły się zarzuty, 62-letni Slipper przebywał za granicą. Do Australii wrócił dopiero w niedzielę.
Ustąpienie Slippera wywołało kryzys polityczny, który może zagrozić rządowi premier Julii Gillard. Krok, jak pisze agencja AP, może kosztować rządzącą Australijską Partię Pracy utratę większości w 150-osobowej izbie niższej. Dotychczas rząd dzięki głosom niezależnych posłów miał tam przewagę jedynie jednego głosu. Opozycji nadal brakuje kilku miejsc, by obalić gabinet Gillard - dodaje AP.
Pani premier, która od wyborów w 2010 r. walczy o utrzymanie rządu, wyraziła zadowolenie z decyzji Slippera, nazywając ją odpowiednią.(PAP)
jhp/ kot/
11255527 11255577 11255752 11255813