Wojskowe śmigłowce ewakuowały w środę wszystkich mieszkańców miejscowości Theodore w stanie Queensland na północnym wschodzie Australii z powodu zagrożenia powodziowego. Padające od kilku dni ulewne deszcze niebezpiecznie podniosły w tym regionie poziom rzek.
W sumie z Theodore i innych miejscowości tej części stanu ewakuowano około tysiąca osób. Według burmistrz Mareen Clancy wywieziono z Theodore około 300 ludzi i zostało w miasteczku jedynie kilku policjantów.
"Z pewnością poziomo wody wzrasta - relacjonowała burmistrz. - Osiągnął rekordową wysokość i nie wiadomo co będzie dalej".
Jeszcze co najmniej dwie inne miejscowości w stanie Queensland, Emerald i Bundaberg, przygotowują się do ewakuacji.
Szefowa władz stanowych Anna Bligh uruchomiła fundusz pomocowy dla ofiar powodzi o wartości 1 mln dolarów australijskich (ok. 1 mln USD). Także premier Australii Julia Gillard obiecała pomoc ze środków federalnych.
"Dopóki poziom wody nie opadnie nie będziemy wiedzieli, jaka jest całkowita wielkość szkód - oświadczyła Gillard. - Jednak zarówno władze Queensland jak i federalne będą współpracowały w tych regionach przy odbudowie kluczowej infrastruktury".
Z powodu zagrożenia powodziowego zamknięto w Queensland około 300 dróg, w tym dwie główne autostrady do stolicy stanu Brisbane.
Choć padające w ostatnich dniach deszcze ustały, to poziom wody w wielu rzekach w środkowej i południowej części stanu nadal wzrasta, ponieważ fala powodziowa płynie w kierunku morza. Mieszkańcy miejscowości położonych w dolnym biegu rzek wciąż nie są pewni jakie będą skutki przejścia fali powodziowej. (PAP)
keb/ ap/
7976580