Setki młodych mieszkańców Azerbejdżanu demonstrowały w środę w centrum Baku, stolicy Azerbejdżanu, na znak protestu przeciwko łamaniu w tym kraju praw człowieka. Od wtorku w Baku trwa Konkurs Piosenki Eurowizji.
Demonstranci przemaszerowali przez miasto w ciszy. Ubrani byli w koszulki z napisem "Śpiewaj dla demokracji". Jest to slogan wybrany na kampanię zmierzającą do zwrócenia uwagi świata przy okazji popularnego konkursu na łamanie praw człowieka w kraju rządzonym autorytarnie przez prezydenta Ilhama Alijewa.
Policja, która zazwyczaj rozpędza wszystkie nielegalne demonstracje, tym razem nie interweniowała, ograniczając się jedynie do nakazów zakończenia marszu.
Władze Azerbejdżanu liczą, że z okazji konkursu Eurowizji uda się poprawić wizerunek bogatego w surowce energetyczne 9-milionowego kraju. Z kolei organizacje obrońców praw człowieka i opozycja w Azerbejdżanie mają nadzieję, że wydarzenie stanie się okazją do zwrócenia uwagi na niedostatek demokracji w tej byłej republice ZSRR.
Organizacja Human Rights Watch podkreślała ostatnio, że "w Azerbejdżanie często dochodzi do naruszania praw człowieka". Według HRW 70 osób, w tym siedmiu dziennikarzy, jest przetrzymywanych w Azerbejdżanie w więzieniach z przyczyn politycznych.
W czwartek odbędzie drugi półfinał, a punktem kulminacyjnym konkursu Eurowizji będzie finał w sobotę 26 maja. Transmisja może przyciągnąć ponad 100 mln telewidzów. Gospodarzem imprezy, obok dwóch prezenterek, jest wokalista Eldar Quasimov, który w ubiegłym roku śpiewając w duecie z Nigar Camal zdobył dla Azerbejdżanu Grand Prix Eurowizji 2011, co spowodowało, że kraj ten organizuje w tym roku 57. edycję Eurowizji. (PAP)
jo/ kot/
11477639 arch.