Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

B. funkcjonariusz CBŚ odpowie za zgubienie śladów z miejsca zbrodni

0
Podziel się:

Trzy lata więzienia grożą byłemu
funkcjonariuszowi CBŚ w Poznaniu Romanowi P., który - zdaniem
prokuratury - zgubił dokumentację ze śladami linii papilarnych
zabezpieczonych na miejscu zabójstwa w jednym z poznańskich klubów.

Trzy lata więzienia grożą byłemu funkcjonariuszowi CBŚ w Poznaniu Romanowi P., który - zdaniem prokuratury - zgubił dokumentację ze śladami linii papilarnych zabezpieczonych na miejscu zabójstwa w jednym z poznańskich klubów.

Prokuratura przesłała do Sądu Rejonowego Poznań-Stare Miasto akt oskarżenia przeciwko Romanowi P., któremu zarzuciła niedopełnienie obowiązków. Zagubienie dokumentów może uniemożliwić wskazanie i zatrzymanie sprawcy zabójstwa sprzed 14 lat.

W lipcu 1995 roku w klubie odnowy biologicznej "El Chiko" w Poznaniu doszło do zabójstwa Dariusza K. i usiłowania zabójstwa Piotra J. Postępowanie w tej sprawie prowadzone było przez poznańską prokuraturę, a zlecone czynności wykonywał nadkom. Roman P. W związku z niewykryciem sprawców przestępstwa, śledztwo zostało umorzone.

Jak poinformowała we wtorek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus, zebrane ślady linii papilarnych zostały zarejestrowane w komputerowym systemie identyfikacji odcisków palców AFIS, ale zaginęła oryginalna dokumentacja ze śladami linii papilarnych, co uniemożliwia wykonanie ekspertyzy kryminalistycznej. Ich brak stwierdzono, gdy odnalazł się potencjalny sprawca zbrodni.

"W lipcu 2006 r. od Interpolu w Wiesbaden uzyskano informację, iż w Zakładzie Karnym w Dochen osadzony jest Aleksander S., którego ślady linii papilarnych są zgodne ze śladami zabezpieczonymi na miejscu zabójstwa Dariusza K. i z tymi zabezpieczonymi w samochodzie, którym poruszali się sprawcy zbrodni. Zaistniała konieczność zwrócenia się do biegłego z dziedziny kryminalistyki o wydanie ekspertyzy daktyloskopijnej. Jednak z uwagi na zagubienie fotogramów ze śladami linii papilarnych wydanie ekspertyzy okazało się niemożliwe" - powiedziała.

Centralne Biuro Śledcze w Warszawie o zaginięciu dowodów poinformowało prokuraturę. Ta ustaliła, że nadkom. Roman P. w październiku 2005 r. odebrał z Laboratorium Kryminalistycznego KWP w Poznaniu ślady daktyloskopijne pochodzące z akt śledztwa. Po tym zdarzeniu dokumenty zaginęły.

W toku śledztwa ustalono, że akta kontrolne prowadzącego sprawę, gdzie mogły znajdować się zaginione ślady daktyloskopijne, nigdy nie zostały zarchiwizowane. Dowody rzeczowe nie zostały też przekazane prokuratorowi z wnioskiem o umorzenie śledztwa.

Według prokuratury Roman P. nie dopełnił jako policjant obowiązków służbowych w zakresie prawidłowego ewidencjonowania i przechowywania dowodów rzeczowych zabezpieczonych m.in. na miejscu zdarzenia i działał na szkodę dobra publicznego. (PAP)

rpo/ wkr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)