Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

B. prezes Inteko usłyszał zarzut w śledztwie ws. Kolei Śląskich

0
Podziel się:

Zarzut przywłaszczenia czterech pociągów usłyszał b. prezes firmy Inteko,
czyli spółki-córki Kolei Śląskich. Zdaniem prokuratury Inteko rozporządzało pociągami bezprawnie,
bo były one zabezpieczeniem kredytu poręczonego przez Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów.

Zarzut przywłaszczenia czterech pociągów usłyszał b. prezes firmy Inteko, czyli spółki-córki Kolei Śląskich. Zdaniem prokuratury Inteko rozporządzało pociągami bezprawnie, bo były one zabezpieczeniem kredytu poręczonego przez Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów.

Informację o przedstawieniu zarzutu b. prezesowi Inteko przekazała we wtorek PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek. Witold W. to pierwsza osoba podejrzana w postępowaniu dotyczącym Kolei Śląskich.

"Witold W. usłyszał zarzut przywłaszczenia w okresie od 22 listopada 2012 roku do 15 lutego 2013 roku w Katowicach przez spółkę Inteko mienia w postaci czterech spalinowych zespołów trakcyjnych o wartości siedmiu milionów złotych na szkodę GPW" - powiedziała prok. Zawada-Dybek.

Inteko to spółka-córka Kolei Śląskich. Miała zbudować dla tego należącego do samorządu województwa przewoźnika system sprzedaży biletów i dostarczyć kilka pociągów. W tym celu między innymi zaciągnęła kredyt poręczony przez inną spółkę należącą do samorządu wojewódzkiego - Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów (GPW).

"Zarzuty są związane z tym, iż Inteko rozporządziło czterema zespołami trakcyjnymi jak swoimi pomimo tego, że były one zabezpieczeniem kredytu poręczonego przez GPW, tzn. formalnie stanowiły własność GPW" - wyjaśniła Zawada-Dybek.

Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa. Jak tłumaczył, nie miał zamiaru przywłaszczyć pociągów. Przestępstwo przywłaszczenia mienia znacznej wartości zagrożone jest karą do 10 lat pozbawienia wolności.

Witold W. jest obecnie jedynym podejrzanym w śledztwie, które wszczęto w marcu tego roku po doniesieniu obecnego marszałka woj. śląskiego Mirosława Sekuły. Składając zawiadomienie marszałek zarzucał poprzedniemu zarządowi Kolei Śląskich nadużycie uprawnień i niedopełnienie obowiązków oraz wyrządzenie szkody majątkowej zarówno spółce, jak i samorządowi województwa.

Według Sekuły kłopoty finansowe Kolei Śląskich, szczególnie te z grudnia ubiegłego roku, były spowodowane niewłaściwym działaniem zarządu i zaciąganiem przez niego zobowiązań finansowych, do których nie miał uprawnień.

Główny wątek postępowania dotyczy ewentualnej niegospodarności. Prokuratura bada, czy decyzje podejmowane przez zarząd przewoźnika były uzasadnione pod względem ekonomicznym i czy nie naraziły spółkę na straty. Chodzi m.in. o przetargi dotyczące taboru. W ramach postępowania zabezpieczono dokumentację przetargową, przesłuchiwano też świadków.

Minione lata dla Kolei Śląskich zakończyły się stratami. Według ostatnich szacunków w tym roku wyniosą one 62-64 mln zł.

W efekcie grudniowego chaosu na śląskich torach stanowisko stracił m.in. prezes Kolei Śląskich, kiedy wyszło na jaw, że zataił fakt trwania wytoczonego mu procesu dotyczącego działania na szkodę spółki z większościowym udziałem Skarbu Państwa, którą kierował ponad 10 lat temu. W związku z sytuacją na kolei do dymisji podał się marszałek woj. śląskiego Adam Matusiewicz (PO). Matusiewicz mówił wówczas, że czuje się przez byłego prezesa "oszukany i okłamany".(PAP)

kon/ bos/ dym/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)