Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

B. sędzia TK oczyszczony z zarzutu "kłamstwa lustracyjnego"

0
Podziel się:

B. sędzia Trybunału Konstytucyjnego z lat 80. Stanisław Pawela, który
oświadczył, że nie miał związków ze służbami PRL, choć zarazem dodał, że był pracownikiem Akademii
Spraw Wewnętrznych, został prawomocnie oczyszczony z zarzutu "kłamstwa lustracyjnego".

B. sędzia Trybunału Konstytucyjnego z lat 80. Stanisław Pawela, który oświadczył, że nie miał związków ze służbami PRL, choć zarazem dodał, że był pracownikiem Akademii Spraw Wewnętrznych, został prawomocnie oczyszczony z zarzutu "kłamstwa lustracyjnego".

W środę Sąd Apelacyjny w Warszawie zmienił ubiegłoroczny wyrok sądu I instancji wobec Paweli - gdzie stwierdzono, że popełnił "kłamstwo lustracyjne". Sąd uwzględnił apelację obrony. Prokurator IPN, która wnosiła o utrzymanie orzeczenia I instancji, zapowiedziała, że złoży wniosek o kasację środowego werdyktu.

Przypadek sędziego Paweli był precedensowy. Sędzia TK z lat 1985-89 twierdził, że niczego nie zatajał. W oświadczeniu napisał, że nie miał związków z organami bezpieczeństwa PRL, choć zarazem - w tej samej, jawnej części oświadczenia (ale poza formularzem) dopisał, że w latach 1973-89 jako pracownik kontraktowy wykładał prawo na ASW (uczelni kształcącej m.in. kadry służb PRL).

Prokurator IPN skierował do sądu wniosek o uznanie Paweli za "kłamcę lustracyjnego", ponieważ za decydujące uznał zakreślenie przez niego w formularzu lustracyjnym, że nie miał związków ze służbami PRL.

Tak samo orzekł w zeszłym roku Sąd Okręgowy w Warszawie, podkreślając, że liczy się to, co dana osoba napisała w tzw. części "A" oświadczenia, zaprzeczając swym związkom z organami bezpieczeństwa PRL, a część "B" wypełnia tylko ten, kto przyznaje się do tych związków; części "B" Pawela nie wypełnił. Sąd nałożył na 83-letniego Pawelę 3-letni zakaz pełnienia funkcji publicznych. Konsekwencją takiego wyroku byłaby także utrata przez niego uposażeń sędziego TK w stanie spoczynku.

Jak tłumaczył w środę lustrowany, uczynił tak na znak protestu wobec zrównaniu go przez ustawodawcę z funkcjonariuszami aparatu bezpieczeństwa, którzy szkodzili Polsce. Dziennikarzowi PAP powiedział, że dopiero na etapie procesu lustracyjnego uświadomił sobie tę wewnętrzną sprzeczność, w którą popadł, wypełniając oświadczenie.

Podkreślił, że nie był etatowym pracownikiem MSW, a w ASW nie miał nic wspólnego z pracą operacyjną; prowadził tam, jak wielu znanych prawników, wykłady z prawa karnego - takie same jak na innych uczelniach. "Przez te wykłady kształtowałem praworządne postawy słuchaczy, wśród których byli też sędziowie i prokuratorzy" - oświadczył. Dodał, że nie prowadziłby ich, gdyby wiedział, że ASW to organ bezpieczeństwa państwa - według dzisiejszej ustawy lustracyjnej.

W środę Sąd Apelacyjny uznał, że oświadczenie lustracyjne Paweli należy uznać za prawdziwe. "Takie formalistyczne podejście może prowadzić do rozstrzygnięć niesprawiedliwych i oczywiście niesłusznych" - podkreślił w środę sędzia Rafał Kaniok w ustnym uzasadnieniu orzeczenia. Według sądu, nie jest bez znaczenia, że Pawela - choć niedokładnie tak, jak ustawa nakazuje, w istocie ujawnił fakt, że był pracownikiem ASW, która została zaliczona do organów bezpieczeństwa PRL.

"W lustracji nie chodzi o złapanie obywatela na kłamstwie. Jej ideą jest ujawnianie ewentualnych związków z organami bezpieczeństwa PRL. Jeśli więc zostały one ujawnione, trudno mówić, by nie został spełniony cel ustawy" - mówił sędzia Kaniok.

Zasiadająca razem z nim w składzie orzekającym sędzia Barbara Skoczkowska zauważyła, że może warto, by IPN w podobnych przypadkach zmienił praktykę. "Może najpierw wzywać lustrowanego do wyjaśnienia, usunięcia sprzeczności w oświadczeniu, a w razie utrzymujących się wątpliwości, kierować sprawę do sądu. Ustawa tego nie nakazuje, ale też nie zakazuje" - powiedziała.

Pawela był sędzią od 1952 r. Od 1972 r. do 1981 r. był prezesem Sądu Wojewódzkiego w Warszawie. W latach 1972-1985 i w 1990 r. był sędzią Sądu Najwyższego, a w latach 1982-1986 zastępcą członka Trybunału Stanu. Był członkiem komisji kodyfikacyjnych opracowujących projekty prawa karnego w 1969 r. i w 1997 r.

W maju 2010 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocnie uznał, że sędzia TK prof. Mirosław Wyrzykowski nie jest "kłamcą lustracyjnym". IPN zarzucał mu zatajenie, że w latach 70. wykładał w Wyższej Szkole Oficerskiej MSW w Legionowie. Wyrzykowski uważał - co podzielił sąd - że ustawa lustracyjna nie nakazuje wykazywania tego faktu w oświadczeniu lustracyjnym, bo szkoły tej nie ma w ustawowym spisie organów bezpieczeństwa PRL (choć od 1989 r. była ona w strukturach ASW).

Casus Wyrzykowskiego był identyczny jak sprawa posła Demokratycznego Koła Poselskiego prof. Mariana Filara, który także nie napisał w oświadczeniu, że wykładał na tej samej uczelni. Sąd prawomocnie oczyścił już także Filara z zarzutu "kłamstwa lustracyjnego" podzielając jego argumentację - taką samą, jak Wyrzykowskiego. W sprawie Filara IPN chce składać kasację do Sądu Najwyższego - sprawa czeka na decyzję Prokuratora Generalnego.(PAP)

wkt/ sta/ itm/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)